Czas nie jest na moim przyjęciu
Sprzątam ziemię, mieszkanie, pokój i wojnę, sprzątam się
z ludzi, oczyszczam z ludzi chodniki, nie słucham
głosów, nie słucham gestów, widząc znaczenia dbam
o przebodźcowanie, wychodzę więc tylko nocą licząc
na drodze nocne zwierzęta. Kiedyś obserwowała mnie sowa,
udawałem, że jej nie widzę, kiedy kieruje mną małe trzęsienie ziemi
ślepnę, udaję, że nie widzę, żeby podejść i dotknąć
odkąd materia stała się materialna wychodzi ostrze, wychodzę
Z ostrzem przed sobą, nie czekam na ostrzał, który
pojawi się, po cichu, na palcach, nie szczeknie, nie zawyje
Sierść jest miękka i pachnie świeżością instynktu, więc
można powiedzieć, że wygrałem. Tak, na pewno wygram.
Zaręby, rzeka Utrata
mój dziadek przed śmiercią
chciał wody
pielęgniarka powiedziała
że woda to życie
dziadek wiedział co robi
ale tym razem utonął
ciało było jak studnia
do której wrzucono ryby
bez oczu
bez łusek
pływające brzuchem do góry
zachowujące powszechny pobór
do nowej choroby
96 rok to była piłka nożna a ja
zmyślałem kobietę
którą spuszczam
cielistą liną do środka
studni