Telewizja bawi, uczy i wychowuje
Gdy tracisz rezon, a twoje sądy brzmią miękko i niepewnie,
przypomnij sobie odcinek Złotopolskich, w którym Dionizy
próbuje miastowych rzodkiewek i, tonem mającym sprzeciw
i opinie innych za lichą kropelkę nicości, mówi: sam ołów.
Otwórz skrytkę
Obrazów Beksińskiego za bardzo nie lubię,
ale chciałbym, żeby zmartwychwstał i namalował
paczkomat. Albo całe miasto zbudowane z paczkomatów.
Domy, fabryki, sklepy, szkoły, szpitale, wysokie mury; wszystko.
A miasto to przecięte niech będzie przełęczą.
A tą przełęczą niech powoli idzie czarny koń.
A na koniu niech siedzi posępny jeździec.
Numerologia stosowana
Przez lata ze światem łączył mnie głównie
autobus 116. Życie to było to, co po bokach linii,
przylepione. Takie liczby się później widzi wszędzie.
Sentymentalna fluorescencja, nie wiem.
Na przykład: w każdej czytanej książce
zatrzymuję się na stronie 116. Wierzę,
że coś się tu ważnego wydarzy, będzie
zwrot akcji, nagła śmierć. Jeśli książka jest
krótsza i strony 116 zwyczajnie nie ma, w skroniach
czuję ucisk, a żołądek – żołądek zamienia się w gips.
Bo przecież: w co teraz wsiąść, jak wrócić do domu?
Dla, ku
Szyldy na Nowym Świecie
znikają wybitnie szybko.
Dlatego ocalmy ten jeden,
dla piękna, ku przestrodze:
„Jakub Bezdomny
pośrednictwo nieruchomości”.