Kaplica św. Anny z Dobrym Źródłem
Przy kaplicy św. Anny w Sosnówce
piję wodę z Dobrego Źródła.
Są ze mną koreańska pianistka
z Niderlandów, czyli byłej Holandii,
i polsko-niemiecka skrzypaczka
z Arnhem, obecnie z Tallina, młode
dziewczyny, które robią mi z życia
improwizację, ale tylko przez chwilę.
Tak jak przez chwilę jestem,
kim jestem, stąpam po Ziemi, piję
na zboczu Grabowca wodę ze Źródła
Miłości, wydaje mi się,
że żyję.
Kaplica św. Anny ze Źródłem Miłości
Przy kaplicy św. Anny w Sosnówce
nabieram wody w usta ze Źródła Miłości,
bo jestem spragniony. A może dlatego,
że przy wodzie i źródłach zawsze mnie
trochę zatyka, to znaczy nie czuję w sobie
potrzeby, aby sławić lub choćby wysłowić
miłość, głód i pragnienie. Patrzę na drzewa,
na rzeźbionego w kamieniu jelenia i towarzyszę
w milczeniu dwóm pięknym dziewczynom,
od których niczego nie chcę.
Patelnia
Stoję na skale na zboczu Grabowca
i patrzę na zamek księcia Henryka,
gładką taflę zbiornika w Sosnówce
i główki tysiąca drzew. Myślę o tym,
że chciałbym mieć oczy jak motyl
złożone z setek wszystkowidzących
fasetek, którymi w końcu dojrzałbym
świat, a w świecie jeszcze raz może i
Ciebie. Jak idziesz do mnie po wodzie
lub ziemi całkiem jak żywa.
Raje
Spokojny jestem wyłącznie w ruchu.
Nie, nieprawda, że jestem. Przemieszczam się
ze skały na skałę. Czasem robię za samą
przestrzeń między skałami, jak wiersze.
Nie jestem, lecz daję radę iść dalej, nie stawać.
Nie wpadać w szczeliny i rozpadliska. Zamiast
kropek stawiać przecinki. Nieprawda, że daję.
Biorę, siłą wyrywam życiu wyimki tego, co jest
choć trochę do życia podobne, choć światło
zgasło. Żałobne przemarsze z regla dolnego
na górny, z przepaści nad uroczysko, z zakątka
świata na jego skraj, jesteście jak raje, które były
o tyle, o ile nigdy się nie spełniły.
Do Europy
W drodze znikąd do kamieni
pod Komorzycą częściej prowadzę
rower przez pola niż mam ochotę
nim jechać. Mgła zwija swój dywan
z kotliny raczej niespiesznie. Ja też
nie chcę i nie mam dokąd uciekać,
to znaczy zamiast do Europy z naszymi
umarłymi idę do lasu z moją Zmarłą,
aby ją wskrzesić.