Ciężkości

Jesteś ośrodkiem, czymkolwiek to pachnie.
Nigdy nie czułem się bardziej obok.
Bardziej wokół ciebie.

A skoro mogę cię okrążyć i nadal cię widzę,
to jaki jest sens uciekać?

Horyzont jest nadal na wyciągnięcie oka,
co jest równoznaczne z obecnością.
Czuję go przez prześwietlenia, przez wzrost,
przez delikatne poruszenia pod podeszwą buta.

Stoję na jednej nodze jak czapla.
W strumieniach pełno jest pstrągów,
czy rybek pstrych kolorami światła.
A skupiam się przecież tylko na jednej
i kłapię dziobem, jak mogę.

Wilgotność powietrza, niewidomy posmak,
to wszystko jest mniej istotne.

Jesteś ośrodkiem, cokolwiek to znaczy,
ale to ja jestem w centrum widzenia.

Grudzień, 2020


Modlitwa o Lewe lof

tym którzy na nas nie uważają
rozwiąż sznurowadła w obu butach
tak abyśmy mogli rozpoznać ich

po potykaniu

Marzec, 2013


Hydroświst

Drzewa przestały się zrastać,
odkąd chodzimy boso.
Palcami stóp drapiesz kontynenty,
więc zerkam tylko przez ramię
żeby upewnić się, czy to nadal
aktualne.


Światłotoczyć

odkąd twoje imię
stało się mantrą dla wiatru
częściej wychodzę

zbieram kamienie do kieszeni
by ułożyć z nich mozaikę
na obraz i podobieństwo martwych jabłek

potem schnę


Ziemiomoc

Odkąd twój głos przypomina
powódź dekady, częściej milknę
– dogasam, schowany
za płaszczem z liści akacji.

Tym częściej,
im bardziej zdaję sobie sprawę,
że to jedynie ułamek


Ciszkiem

Kiedy na ten przykład
wchodzę z butami w czyjąś bezsenność.

Krwawi z nosa – rosa –
rozlewa się po dywanie
abstrakcjami lata.

Leżymy na nim, łapiąc ostatni haust odwagi
– bo przecież huk za oknem, huragan
przewracający drzewa na hamak – grunt,
usuwa się nam spod stóp i łamie palce.

Pamiętam, jak przyrzekaliśmy sobie
chwilowość – że za kolejną tęczą, następnym kapslem
może zabraknie nam w końcu tematów do rozmów
o tym, że na ten przykład –

wchodzę z butami w czyjąś samotność i
zgubię któryś.

Wrzesień, 2015

Marcin Lenartowicz – Sześć wierszy
QR kod: Marcin Lenartowicz – Sześć wierszy