Noc czerwi

Siostro i bracie: tu macie
swoje miejsce i czas. Noc
na zadrapania rany i grzechy wasze

przeciw głosom wilczym nieproszonym
gościom przeciw pięściom
świata tego.

Noc się czerwieni
w czerwcu od środka
czerni.

To noc czerni
noc czerwi na rany
i grzechy wasze.


Wir

Ale mówią że to niepoważne
i nie po męsku proszę pana

zaszyć się w ostatnim akcie
i czekać w ukryciu liści

na ławce w czadzie sadzy
petardach tłustego dymu

w rdzawym pasemku słońca
co nie wskazuje żadnej drogi.

Mówią że to nie koniec.


Epidemia

W serce trafia dreszcz
tysiące rozpadających się iskier
łuska otulinę nocy.

Wewnątrz tonie okręt
z podniesionym dziobem
falującą banderą.

Moja wina moja kolej.


Oko

niczym pęcherzyk zorzy
polarnej nie pozwala dojrzeć
głębiej.

Senne ciepło
jak krew po nakłuciu warg.

Wtulasz się w fotel
słuchasz.

Robactwo świata snuje się
i snuje.


W przezroczach zimy

Dwukrotnie przemieniło się:
woda- ciemna- szklista – lód
-i znów. Gałązki z nitkami

rozmokłej siwizny zamierają
w komórkach szronu i żyła
śniegu uwiera szyję miasta.

Co myślisz? Odmładza się
oczekiwanie?


(prezentowane wiersze pochodzą z przygotowywanego do druku tomu wierszy Noc czerwi)

Tomasz Hrynacz – Pięć wierszy
QR kod: Tomasz Hrynacz – Pięć wierszy