Stefania Gurdowa – Klisze przechowuje się
12.01 – 15.02.2023
galeria Miejsce przy Miejscu
pl. Strzelecki 14, Wrocław
udostępnienie: 12.01.2023, czwartek, godz. 12:00
finisaż i oprowadzanie z Michałem Łuczakiem: 15.02.2023, środa, godz. 20.00
kurator: Andrzej Kramarz
teksty towarzyszące wystawie: Agnieszka Sabor
tłumaczenie: Ireneusz Socha
organizator: Miejsce przy Miejscu / OPT Zamek
Andrzej Kramarz, kurator wystawy, o fotografiach Stefanii Gurdowej na antenie Radio Wrocław Kultura – posłuchaj
Historia ta zaczyna się klasycznie: dawno, dawno temu. A dokładniej przed 26 laty, kiedy na strychu w Dębicy odnaleziony został skarb. 1200 szklanych negatywów, a na każdym z nich dwa zdjęcia, portrety. Wykonane między wielkimi wojnami, wszystkie opisują świat, który już dawno zniknął, stając się ledwie powidokiem jego wspomnienia.
Od tamtego czasu fotografie Stefanii Gurdowej są prezentowane w galeriach w całej Polsce. Dla każdego, kto napotka te obrazy, ich autorka staje się figurą niezwykle inspirującą. „Zważywszy, że rok 1923, kiedy rozpoczyna pracę, to zaledwie pięć lat po tym, jak kobiety w Polsce uzyskują wyborcze prawo, jej niezależność i samodzielność robi wrażenie. Studio prowadziła do roku 1937” – pisała o Gurdowej Magda Skrzeczkowska w 2008 roku, przy okazji pierwszej wystawy i premiery albumu z fotografiami pani Stefanii. A mimo to, o fotografkę i jej dorobek, trzeba ciągle walczyć – by nie został zapomniany.
Pamięć odciska się w naszym ciele, w mięśniach, skurczach, które przychodzą nam łatwo, bo ciągle i ciągle je powtarzamy. Zapisujemy je w sobie. Pamięć to fikcja, która wkrada się w nas powoli, wbudowując szczegóły, kolory, dźwięki we wspomnienia, które określają naszą tożsamość i zaznaczają horyzont naszego świata. Pamięć jest krucha jak szklane negatywy, wywożone z mieszkania Starszej Pani, na śmietnik, do rowu, w błoto i w ziemię. Tysiące zdjęć, których już nigdy nie zobaczymy. Zdjęć, które nie tylko były zapisem sekundy czyjegoś życia, ale być może właśnie całym tym życiem – pracą, pasją, buntem i praktyką, która zaginęła, rozpadła się pod naporem twardej realności.
Pierwsza tegoroczna wystawa w MpM14 to prezentacja ułamka tego, co po życiu zostało.
Stefania Gurdowa

Stefania Gurdowa z domu Czerny urodziła się w 1888 roku w Bochni. Jej ojciec był kapelmistrzem orkiestry salinarnej. Ona sama grała na cytrze. W Bochni, a potem we Lwowie uczyła się zawodu fotografa.W latach 1921-1937 prowadziła samodzielny zakład fotograficzny w Dębicy (przez pewien czas z filiami w Mielcu
i Ropczycach). W tamtych czasach fakt, że kobiety podejmują się tego fachu, nie był wcale tak oczywisty. Wybitna artystka zmarła w 1968 roku. Po jej śmierci zlikwidowano mieszkanie. Ogromne archiwum fotograficzne zostało wywiezione na śmietnik. Pozostał tylko ułamek twórczości.