*.*.*

Sprzedam dom, w którym już nie straszy
Tylko na turystach jeszcze robi wrażenie
Przyjeżdżają załamywać ręce
jak można tak żyć?
tak głupio
umierać, gdy masz pecha
albo gdy zbraknie sił
My się duchów nie boimy
bo to nasze
pradziady tutaj ginęły
abyśmy i my
mogły tu ginąć

*.*.*

Szliśmy z autobusu do hostelu
w Sarajewie wschodnim
słońce jeszcze nie zaszło
na jasnym niebie
różowy księżyc
Spójrz! – mówię
jaki ładny
A Anto się uśmiecha i potwierdza
że ładny
Napisz o tym wiersz! – mówi
Nie
odpowiadam
Nie piszę
o ładnych rzeczach

*.*.*

Stara kobieta już
się do mnie nie odzywa
bo jestem bezczelna
Była dobrą matką
tylko córka niewdzięczna
– mówi ze łzami w oczach
Traktowaliśmy ich tak samo
ale
ona
zawsze była jakaś
inna
pazerna
chciwa
samolubna
Gdy ich zawołałam
żeby napili się soku
wybrała tę szklankę
gdzie było więcej

To może trzeba było
nalewać po równo?
zapytałam

Agnieszka Żuchowska-Arendt – Trzy wiersze
QR kod: Agnieszka Żuchowska-Arendt – Trzy wiersze