Komu służyć
Mojej żony dziad (Józef)
Służył jako adiutant Wilusia (cesarza)
Obcy mi i znani ludzie
(W liczbie zbytnio mnogiej)
Służyli innym ludziom
Pod bitewnym sztandarem
Szli jak w dym strzelali
… I czasem wracali
A my (to jest ja z żoną)
Służymy tylko sobie
I naszym dzieciom
(W pierwszej liczbie troje)
I dzięki tej służbie
Mamy po co żyć
Szczęśliwie w pokoju
I bez wojen
Zmienne asocjacje
Łąka ucieka
W zmienne asocjacje
Te kwiaty się stają
Pomnikami bieli
Imiona wyrył im
Falami wiatr
Rażony przez piorun
Rozsuwam całun ciała
Dłońmi – czułe znaki
Wpisane w rozedrgany kadr
wspomnienie pewnej zimy
od mrożone wspomnienie tamtej zimy w łebie
temperaturą ciała osiągnie wyniki z list prze(d)bojowe
zobaczy z lotu ptaka lecący pokojem kolejny bourbon z chłodem
zatruty gorzkimi tygodniami od nawrotów
nie po to pije by mu w łbie huczało od robaków
gryzących w duszy dymnych znaków
nie po to pali codzienne rytuały w stertach popiołów
żeby posypać głowę i trzepać dywany na trzepaku
zaskomli – zadry jej ciała pachniały upojnie tanią wodą
zadrży – jej imię wybrzmiewało echem gwiezdnych rojów
doniesie – sztandar gdzie noga nie postała w wyobraźni
nim wypalony na sercu żar zgaśnie
punkty zapalne – o co głowie chodzi
jeden punkt za to że ględzi z okolic łopatki
żywcem go wzięli w krzyżowy splot przypadków
i nabrali na karmy brak w przyczynie
bez oczekiwanego skutku
proście a będzie wam zabrane
punkt drugi to stacja prostacji do pokonania
na kolanach w amoku z tabliczką u boku
chwała bądź chało za dwa tysiaki
zagrały dęciaki w surdutach z łatami
wszystko jest zbędnością
prze możny wpływ dobrych intencji w biedzie
wybrano punkt trzeci na świadka
odpuść zaniechaj utop przynętę wędką
wydrukuj ściany praną wypraną do ostatka
niech im łyso w biedzie
zrozumieć tu od zaraz a teraz od następnego wyrazu
zapalił się kolejny punkt odważnie
wyraź wyraz niewyraźnie
cierpliwym zawsze jest wydane bez reszty
a z resztą? – kogo to obchodzi
co w głowie zeznaje bez świadków