dobra wiara
w dobrej wierze-
wypuścić w niebo
różaniec z balonów
wypełnionych helem.
na billboardach
rozmodlone piekło-
niech chore dziecko lepiej
umiera w łonie matki,
w komfortowym hotelu.
mrowie
malarz w ubraniu
strażnika pilnuje jej przed
wizytą u lekarza.
ona jest piosenkarką
w stroju więźniarki.
w tym dziwnym mrowiu
patrzę na nich z dołu.
i piszę za ich
zdrowie.
skąd empatia
dla ludzi
była pięknym okazem fauny-
dla siebie- ofiarą
fotosafari.
na wybiegach
jak zwierzę w klatce,
w tłumie paparazzi.
przejście na zawodowstwo
na pewno nie ma na imię laila
i nie jest córką muhammada ali,
chociaż wszystko pozostałe (między nami)
się zgadza.
młoda, piękna bokserka-
po pierwszych zarobionych
„w ringu” pieniądzach odeszło
skrępowanie.
zaczęło się rozkoszne
wzywanie pana boga
nadaremno i podziękowania.
nad ranem, słuchając dylana,
myślę o tym, że już nigdy się nie spotkamy.
chociaż podobno poświęciła mi aż półtorej
strony w swoim pamiętniku.
(i ze trzy godziny z życia).