Dojrzewanie
kiedyś myślałem że myślę
potem nie myślałem że myślę
później myślałem że nie myślę
wreszcie nie myślałem że nie myślę
teraz
uciekają włosy
wysychają oczy
odpadają uszy
słyszę ogień
widzę co mówi
moja
błyszcząca czaszka
Ucieczka
co by się stało gdybym ci wyznał
że wszystko co mówię jest tylko
cichnącym czasem
może krotochwilą
uciekam nie patrząc ci w oczy –
chłopiec który nie wyrósł z siebie
cyniczny starzec
: ze śmiechem powtarza
nic wielkiego nic wielkiego
wypijam twój płacz
i biegnę wolny
w opustoszałej hali dworca
czekam
na nieistniejące pociągi
niczym lew t.
Chciałbym urodzić się wężem
oto
wychodzę z jaja leżącego na piasku
ostre ciepło drapie mnie po brzuchu
koło mnie lęgnie się
gromada obcych sobie wężyków
– jak pasażerowie opuszczają puste wagony
każdy w swoją stronę –
żadnych matek żadnych ojców
dziadków ciotek i wujów
a zwłaszcza rodzeństwa
sam sobie rosnę i rosnę
wokół spokój i cisza
na polanie
dostrzegam tłustą krowę
ogarnia mnie głód coraz mocniej
oplatam ją całym sobą
i bardzo się cieszę że nie mam
rodzinnej konkurencji
Sprawdzian
to wielki zaszczyt
uścisnąć dłoń goryla
poklepać po futrzanych plecach
jest prawdziwym człowiekiem
o szorstkich dłoniach murarza
odbudowującego niegdyś stolicę
spojrzeć mu w oczy
aż poza siatkówkę
– przed wymagającym profesorem
zdać egzamin
z siebie
Koncert codzienny
świat rodzi się i znika zabiera domy drzewa krajobrazy potem oddaje nienaruszone udajemy że widzimy po raz pierwszy drzewa domy krajobrazy wróbla który podskakuje niczym gryzipiórek przed szefem gołębia nadętego jak właściciel burdelu samochody co budzą pożądania i zawiści przestrzeń niczym akordeon rozciąga się kurczy
Ten chłopiec stary
na ulicy łowickiej
pachną lipy i kolory
na ulicy kwiatowej
ani jednego drzewa ni szabelki trawy
w szarości asfaltu
przechadzają się wiersze
pod sukienkami dziewczyn
płoszą wyobraźnię chłopca
który leniwie zamienia się w starca
gapi się cmoka oblizuje
lirycznie coraz częściej się
ogląda za komputerami
super telefonami wypasionymi
niczym tuczniki
przemierza
ulice młodości
czeka
– nikt nie jedzie
Niech żyje RODO
piszę list świadomie
wypreparowany z treści – broń
boże nie dla wszystkich
– nikt nie może dowiedzieć się imienia nadawcy
piszę skargę na zarządcę
że wyjątkowy skurwiel i złodziej
kradnie świeże powietrze w śmietnikach
słońce chowa nawet noc psuje
nieczynnymi latarniami żywi się smrodem
– niechaj żyją anonimy
na liście lokatorów
których już nie ma lub jeszcze nie było
brak czyjegokolwiek nazwiska
nawet nie ma listy szczurów
– tajemnica obowiązuje
tak rozkosznie pisać donosy
na policję jako uprzejmie życzliwy
boga denuncjować z ukrycia wprost do watykanu
ukrywać nazwisko na okładkach własnych książkach
hurra
nikt mnie nie oskarży o pisanie anonimów
po prostu przestrzegam RODO
Przypowieść ognista
w słowie ogień zawiera się wiele:
ogień w piecu
ognisty ogier a nawet facet
ognisko i pieczone ziemniaki
pożar i pożarł
palący ból
piekło i stosy
gorąca… (potrzebne wstawić)
płoniemy –
stworzeni na podobieństwo
ognia
– był na początku
ale nie jest końcem – –
Bestie
smok
umiera dziś z głodu
brakuje mu pokarmu
dziewice – istoty baśniowe
już nie wypełnią mu brzucha
zgłodniały jaszczurek bez ognia w pysku
drży na myśl o prezesie
przemysłu obuwniczego
smog
żre ile może a nawet więcej
połyka całe miasta i planetę nie musi
kryć się w jamach jego układ trawienny
przerabia wszystko w kwasy i popioły
ludzi nie musi sami
pchają się do wnętrzności
w laboratoriach gorliwe deflorantki
podsycają trujący ogień
dymią wypchane plastikiem płonące baranki
pod niebem zmieniają się w gaz
zdzierają powietrzne
ostatnie zasłony
Cóż po literaturze?
słowa nacierają na siebie błysk
toporów świst strzał
wzmaga się chrzęst mieczy
na podmurówce chrześcijaństwa
kogel-mogel bluźnierstw i suplikacji
znaczenia otrzepują się z przesłań
niczym psy po kąpieli potem się układają
w opasłych słownikach –
w stosy w złomowiska
zgłosek połamanych metafor ostrych przekleństw
w wersy tak dziurawe że rybackie sieci
są przy nich gęstą tkaniną
materiał
ze słów sylab i znaczeń
nie pójdzie na marne
pokolenia szyją i prują się w literackich reformach