***

Zapamiętaj ten Czerwony Rok, mamo.
Krew białego chińskiego byka zcieka do serc
naszych zniewolony miast.
Rakiety sygnalizujące śmierć
wybuchają honorowymi salwami
zgwałconego zwycięstwa.

Nasza przeszłość przestała istnieć wczoraj,
a ja jeszcze nie zdążyłam znaleźć miejsca,
żeby ją pochować.
Śmietnik historii będzie pomnikiem
tego czasu,
a minuta ciszy – tak długa,
że zdążymy ogłuchnąć
od uderzeń pioruna w górach
ciężkich traum.

Dziś nie płaczę, mamo,
tylko dlatego, że ich nadzieje
i modlitwy do mściwego boga gwałtu
dodają sił moim umarłym
przychodzącym w snach,
stają za moimi plecami,
przybliżają koniec
krwi i ciał,
czas wina i chleba.

18.05.2021


***

„Jeszcze się spotkamy”, –
myślisz z zachwytem
o tym, że można znaleźć się
w dowolnym miejscu na świecie.
„Jeszcze się spotkamy”, –
nie wiedząc, że na granicach
zatrzasnęły się żelazne kurtyny,
odcięte skrzydłami wojownika
wejście do twojej krainy.

„Jeszcze się spotkamy” –
tak jedno drugiemu kiedyś mówiło,
rodzice i dzieci, przyjaciele, kochanki,
uciekając jak najdalej od strasznych słów
„anszlus”, „aneksja”, „okupacja”.

Nie znać kresów, witać świt
w różnych punktach swojej planety –
przywilej tych gotowych na odpuszczenie:
sobie i innym, –
w podróży po nieznanych orbitach,
obcych asteroidach i czarnych dziurach
z obietnicą powrotu –
„my oczywiście…”, „my jeszcze…”, „my jakoś potem…”
nawet jeśli z tej przygodnej stacji
nie ma drogi powrotu.

Straszne rodzi się gdzieś tam
pomiędzy językiem i zębami
i nie może wyrwać się stąd.
Zostaw sobie na czarną godzinę
„my nigdy więcej nie”.

24.05.2020

przełożyła Jolanta Kilian

Krystsina Banduryna – Dwa wiersze
QR kod: Krystsina Banduryna – Dwa wiersze