Exquisite

spokojnie płynęło życie w hotelu Exquisite
(w pierwszych miesiącach wojny)
nawet gdy odcięto dostawy
przez tydzień
6 piętro żywiło się betonem
i rozczarowaniem

nikt nawet nie pisnął
nie składał skarg
ani nie dzwonił na recepcję

chodziły plotki
że w piwnicy
(gdzie drinki w wyblakłym szkle
i emerytki w bikini)
kryty basen
był wciąż otwarty


kanon

a potem wbili nam gruz w zęby
i mówili
opróżnij i ładuj
zapełnij głowę pięknem
i żołądek trawą

mówili dalej naprzód
ścieraj buty
ale
nie patrz pod nogi
nie oglądaj się za siebie


chciałbym

chciałbym pamiętać swoje kobiety jak filmy z dzieciństwa
pamiętać prześwietlone sceny
i ciepło w żołądku

a nie
zbite lustra
i fiaska erekcji


5 minut poezji

a potem pod wieczór
znów będziesz patrzeć w pustkę
(pustka to bardzo kiepskie słowo
więc może chociaż lustro?)
pustka mówisz
upierasz się
że postrzępiona (choć nie ma to najmniejszego sensu)
jak nabłonek na naszych palcach
jak nasze poobgryzane paznokcie


chcę żeby

chcę żeby zapaliły ci się diody
zapłonęły synapsy
żebyś poczuł smak gumowych żelków w kształcie niedźwiedzi
zapach skoszonej trawy i psiego gówna
na wiosnę
chcę żebyś chodził boso
żebyś poczuł podmuch berlińskiego metra
na swoich białych kostkach

wreszcie
żebyś śmiał się płakał i rzygał
i najlepiej
w jednym segmencie


w tej sytuacji

w tej sytuacji
(wciąż nie dość poważnej)
czy nie sądzisz że mamy jakiś obowiązek
wobec takich głupich spraw
jak
piękno?

obdzierajcie swoją prozę z tłuszczu
cyzelujcie wersy

Victor Ficnerski – Sześć wierszy
QR kod: Victor Ficnerski – Sześć wierszy