tatuaż to nie rzecz do zmycia mydłem

pokażcie mi człowieka którego skóra jest jak woda utleniona
i używa tylko miłosierdzia
nigdy nie słyszał że jest zło
nie wiedział że człowiek się krzywdzi
innym człowiekiem
i że cała trawa jest tak zielona że idąc boso nie istnieje szkło
potłuczone dłonie to abstrakcja
blizny to termin z medycznych ksiąg że ucieczki
to poranny trening
pokażcie chociaż to i zacznę wierzyć


dzika potrzeba

wszystko jest mi potrzebne chleb miłość strach radość alkohol sen i
bezsenność ciepło i zimno katar głęboki oddech głupie myśli
szpital i dom ojciec i matka i siostra
i kobieta obok której zasypiam seks z nią
spacer nad rzekę i szum ludzi
spacer z psem pies obok mnie
czytanie pisanie rozmowy zwierzenia
kliny drzwi okna pory roku wiatr samotność brak
sprawiedliwość krzyk i cisza
noc ciemność prawda kłamstwo
wszystko nic i koniec


***

poszedł w ślad dziwek poszedł do dziewic
następnie
wypieranie się złego przystępne
i nawet śmieszne mówisz myślisz
najgorsze wypieranie się złego
z uśmiechem

masz nóż
ale jest tępy
wybranie dobrego
ostrego
czyni zło z założenia
nie zmieni nic się bo są potrzeby


Cisza nocna

słuchaj po cichutku
mów po cichutku
stąpaj po cichutku
najlepiej już zwiąż język

krzycz ale to się nie opłaci
więc krzycz jak jebana ci spłynie ślina
po ustach raz czy dwa i zrozumiesz
że toaleta
to najlepsze miejsce do łez
jak byś załatwiał potrzebę
i nie zapomnij o lustrze przemywając sobie w twarz
tęsknota i rozpacz mogą mieć twoje rysy
najgorzej słyszeć twoje powtarzalne imię

Marcin Sas – Cztery wiersze
QR kod: Marcin Sas – Cztery wiersze