Byliśmy szczęśliwi w czasie wojny

I kiedy bombardowali domy innych ludzi, my
protestowaliśmy,
ale nie wystarczająco. Sprzeciwialiśmy się, ale nie

wystarczająco. Leżałem w łóżku, a Ameryka
burzyła jeden niewidzialny dom za drugim, jeden za drugim, jeden za drugim.                                                 Wyszedłem na zewnątrz, żeby posiedzieć na krześle,
popatrzeć jak świeci słońce.

W szóstym miesiącu
tej katastrofalnej krucjaty w Domu Pieniądza,
na Ulicy Pieniądza, w Mieście Pieniądza, w Kraju Pieniądza,
                                 w naszym Wspaniałym Kraju Pieniądza (wybaczcie nam)
byliśmy szczęśliwi w czasie wojny.

Papieros

Patrz- 
obywatele Vasenki nie wiedzą, że są żywym dowodem na istnienie szczęścia

w czas wojny każdy z nich
jest poszarpanym dokumentem śmiechu.

Boże,
głuchy ma Ci coś do powiedzenia,
coś, czego nawet oni nie mogą usłyszeć-

znajdziesz mnie bez trudu, Boże
jak oniemiały dziób gołębi jestem
dziobię
na wszystkie strony mojego zdumienia.

Jeśli
wespniesz się na jeden z dachów zbombardowanego rynku miasta, zobaczysz
moich ludzi i mnie-
jeden bliźni kradnie drugiemu papierosa
inny psa częstuje
kuflem słonecznego piwa. 

Z Głuchej Republiki

Taka jest historia złożona z uporu i odrobiny powietrza, 
historia wyśpiewana przez tych, którzy tańczyli przed Bogiem w ciszy. 
Którzy wirowali i opadali. Którzy użyczali głosu dźwiękom mowy, 
co wznoszą się bez asysty innej, niż ich własny słuch. 
Leżymy na wznak w tej ciszy, mój Panie. 

Pozwól nam obmyć nasze twarze na wietrze i zapomnieć ścisłe 
przykazania obyczaju. 
Pozwól ciężarnej kobiecie trzymać w dłoni to, co uczynione jest z gliny. 
Bo sekret cierpliwości jest w jej cierpliwości. 
Pozwól jej mężczyźnie klęczeć na dachu, pozwól mu przemówić, 
jemu, który tak kocha siedzieć na dachu - wieczór za wieczorem - 
pozwól mu kochać się z nią i z jej zapomnieniem, 
mężczyzna o szybkim tętnie, kobieta tańcząca z miotłą, przerywany oddech. 
Pozwól, że pożyczą nieco światła od ślepego. 
Pozwól im całować Twoje czoło dosięgalne dla nich z każdego miejsca. 
Czym jest cisza? Czymś z nieba w nas. 
Będą dowody, znajdą się dowody. 
Pozwól im mówić powietrzem, swoją koniecznością. Cokolwiek wyjawią, 
będzie jawne.



przełożył Dominik Kiepura
Ilya Kaminsky – Trzy wiersze
QR kod: Ilya Kaminsky – Trzy wiersze