30.09.2010

Lekcja nr 144

Kolacja i Spierdalaj, takie imiona nadałem tej nocy
tym ciemnym bucom.

[z cyklu: Koty. Podręcznik użytkownika]

2.10.2010

Rząd walczy z dopełniaczami.

5.01.2011

U fryzjera:
– Jak ścinamy?
– Na Becketta proszę.

9.01.2012

Cały dzień na zabijaniu kotów i pakowaniu do puszek (w jednej puszce mieszczą się trzy koty, ale trzeba je trochę upchać). Zabijałem rurką PCV, systematycznie i pogodnie, tak jak się pakuje prezenty pod choinkę. Chyba z tuzin. Pod koniec tylko przeraziła mnie Balbina, bo wyszła na gzyms i bałem się, że spadnie z czwartego piętra. Ku mojej wielkiej uldze udało się jednak zwabić ją z powrotem do pokoju i uśmiercić szybkim ruchem.

2.04.2012

Nie płakałem po Prima Aprilis.

25.05.2012

Poszedłem wczoraj zobaczyć strajk artystów. Kiedy wchodziłem do BWA, zaczął ujadać pies. Krzyknąłem „rozejść się” – i się rozszedłem.

14.07.2012

„poseł John Godson (były pastor, który przybył do Polski, by nawracać Polaków na chrześcijaństwo)”
[Gazeta Wyborcza]

29.08.2012

Do przerwy bezbramkowy remis w meczu piłkarskim Polska – Tom Waits. W czasie przerwy Polacy zeszli do szatni, a kapela Waitsa wyciągnęła sprzęt, podpięła wzmacniacze i wykonała na wypełnionym po brzegi Stadionie Narodowym „Rotę”, jakby to ochrypłe „Nie rzucim ziemi” miało całkowicie dobić drużynę gospodarzy. Niech mi ktoś powie, dlaczego najfajniejsze sny urywają się nagle, niedośnione?

1.12.2012

W pobliskim sklepie mięsnym wśród haków na ścianie wisi „Instrukcja mycia kloca”. Dosłownie tak.

29.05.2013

Ponieważ nie mogłem zasnąć, wymyśliłem sen, w którym nazwisko odczepiło się ode mnie jak upuszczony w latrynie nieśmiertelnik. Bez najmniejszego uszczerbku dla mojego jestestwa, bylistwa, będestwa. To mówiłem ja, podmiot klasy drugiej, niepodległe signifié, osierocone signifiant.

14.04.2014

– Jeśli wskaźnik czegoś-tam-na-k-niedosłyszałem-bo-bylem-trochę-rozstrzesiony będzie większy niż 100, to, powiem panu szczerze, szkoda czasu i pieniędzy, już po kocie, on praktycznie nie ma nerek, to można tylko porównać do szans przeżycia w samochodzie, który z prędkością 200 na godzinę wjeżdża w betonową ścianę. – Weterynarz nie zostawił nam wiele nadziei, pobrał krew Balbinie i wyszedł z gabinetu, żeby sprawdzić w laboratorium ten złowieszczy wskaźnik na „k” i jeszcze jeden na „m”. Po chwili wraca i mówi: 77. Najpierw literuję w głowie „siedemdziesiąt siedem”, potem szybko przeliczam i wychodzi mi, że dalej mamy na liczniku ponad 150 na godzinę, a przed maską mur, ale tak naprawdę nie wiem, co to znaczy.
– Co to znaczy? – pytam weta.
– Walczymy. – mówi wet.
No to walczymy.

16.04.2014

Predator i Ostrożny Optymizm – takie imiona nadałem tej nocy moim kotom.

Tomasz Majeran – Pasztet z renifera (vol. 3)
QR kod: Tomasz Majeran – Pasztet z renifera (vol. 3)