Mejl do malin

nie myśl Malin, że z nikim nie sypiam. sypiam
i to z wszystkimi. żaden
z nich nie chce jednak nic zjeść. zresztą,
nawet gdyby chcieli
gdzie ja bym ich wszystkich
w tej wąskiej kuchni
upchnęła?

zresztą, jest lepiej tak jak jest.
budzę się w nocy zlana potem,
zupełnie sama i to nie jest sen.

tak szczerze, to co noc kładę w nogach łóżka
siatkę Lidla.

bo jest duża.


Sen II

bosman Długozima wypowiada się w radiu
w piżamie w paski. orgazm.
ma wąskie kości i kask:
kiedy jedzie, to jedzie do mnie.

ryba okruch i ryba pocisk. orgazm.
kiedy jedzie do mnie,
to jedzie przez sen.

Warszawa

1.
w Sztokholmie jeszcze zima, piszesz
i że ja lubiłam się śmiać po, a ty nie.
kobieta z łechtaczką, pamiętasz? dawniej
na Gjutargatan to były cyrki! ; )

poszukiwania – miejsce – loki

oba mosty
zamarzły aż do teraz.

2.
„przepięknie się błyszczy ziemia,
prawda? chodź, posadzimy sobie
coś zimozielonego”.

poszukiwania – miejsce – loki

spacery par hetero: zawsze
jedną nogą w nich będę, Malin.

„przepięknie się błyszczy ziemia,
prawda?”
płytki chodnikowe układają się w kosmos
i to wielkie czerwone halo wokół księżyca
halo wokół księżyca
halo wokół księżyca

Złom złota

we Wrocławiu „żona” i „wina” to dwa różne słowa
A. zahacza o kantor i zabiera mnie z sobą
nie kocha męża od dwóch lat, ale teraz
jadą do Włoch

wyobrażasz sobie, jakbyśmy razem żyli?

w przejściu podziemnym ogrodzono schody
koleś, dziadek i dziwka
gdybyś szedł tędy ze mną, chciałabym się ruchać

mijam pałacyk, mijam Kaufland. „Restauracja
do wynajęcia
Bar”

tam w kantorze złom złota jest skromny, nikomu
o tym nie mówię


Drugi rok

w międzyczasie zmieniła się pora
i kupiłam mu w kiosku Lego Chima Matczyny Kieł.

to był koszmarny dzień. nie chciał mnie słuchać
siedział okrakiem na konarach i pluł
folią. powtarzałam: Chodźmy! tak się strasznie bałam
że ze skłotu obok wyjdzie ten tam, malarz.

psikają po ścianach i śmierdzi. niech śmierdzi.

chciałam się trochę poharatać. ha!


Poniedziałek? Środa?

biodro nie idzie spać
jest bliskie męki
muszę je przesunąć bardziej w lewo

leżeć po ciemku należy na boku.

dziś napisałabym inną wiadomość:
chodzą słuchy, że bledniesz

Katarzyna Michalczak – Sześć wierszy
QR kod: Katarzyna Michalczak – Sześć wierszy