Ciągle gadam ze sobą

Ciągle gadam ze sobą!

Czy to mijając babę w tramwaju.
Czy chłopa pod sklepem.

Babę? Nie ładnie trochę, szowinistycznie.
Zresztą…
Co ja o niej wiem, że baba od razu?

Miła pani!

Chłopa? Jak on miastowy!
Zarośnięty, brudny, śmierdzący…
Ale nasz!

Swój chłop!

Ciągle gadam ze sobą…
A może „rozmawiam” byłoby lepiej?


Dynastia pomarańczy

Mamy wolność!
Mamy bunt!

Szkoły, galerie, cmentarze,
Uniwersytety, stadiony, perony…

Jesteśmy dynastią pomarańczy!
Po kostki we własnym miąższu…
W stuprocentowej gwarancji,
Rzuceni na martwą naturę.
Wyciskani na słońcu…

Mamy siłę!
Mamy upadek!

Może wiersz mój nazwie mnie Cesarzem?
I sturlam z ramy te wszystkie owoce?

Może wiersz ten spłonie,
Gdy rzucę Prometeusza w Pomarańcze?

Mam to marzenie…
Macie odwagę?


Geneza złego nawyku

Miłe złego początki…
Koniec końców, trudno się powstrzymać!

Powstaje (jakby to powiedzieć)
– Po prostu

I tym ( każdy z osobna )
Się usprawiedliwia.

Żałosne…


Problem nierozwiązany

Jadąc autobusem linii 136,
przecinam węzeł słuchawkowy.
Muszę sprawdzić głupotę
Aleksandra Macedońskiego.

No i co?
Problem nierozwiązany…
Stał się cichy i głuchy…
Niekonwencjonalny…
Mało już dla mnie ważny,
bo to tylko kable.

Denerwuje tylko
pasażerska nowomowa…
Błyskotliwa jak ten z pierwszej strofy!

– Bezprzewodowe!

Michał Mokrzycki – Cztery wiersze
QR kod: Michał Mokrzycki – Cztery wiersze