Widok z okna

ktoś z okna rozsypał światło
bruk zakwitł owocami powietrznymi
karmię cię witaminami pocałunków
poranek tęczuje niespokojną wyspą ciąży
drży przy brzegu równinnym serce
termometr miłości naszych spotkań

z powodu spotkań myśli metafor pocałunków
jest ten wiersz są te krajobrazy mosty słów
fresk dwojga ciał nurt pieszczot wyznań

muszelka jest łagodnym wyobrażeniem nowego świtu
żaru odwagi w przemijające lecz nie gnijące kroki
energia nie rodzi popiołu ani cieni przodków
tylko przez chwilę będziemy ukryci
okryci w słabość wywędrujemy poza próg

nie bójmy się zaczątku progu niemocy pierwszych dni
gdy wyspa brzemienności zamienia się w myśl
a jeszcze potem w czyn
rodzi się kołysanie pieszczoty
atomy inkubatora zewnętrznego

ktoś z okna rozsypał pobłysk życia
z tęczy i rąk zbudujmy nową

kładkę


Na dywanie na ekranie

Szpilka rwie tunel lokówki

Strzała mknie ku tarczy

Dwie łuczniczki


Muskuły

Muskuły zwinęły się
w kłębek odpoczynku

Przed chwilą były drapieżne
teraz dźwigają puch oddechów
w przestrzeni nieśmiałości

Trening

Adam Miks – Trzy wiersze
QR kod: Adam Miks – Trzy wiersze