Ostatnia posługa

ciało leżało na asfalcie oddając kolory ziemi
dziewczęco rumienił się beton

policzyłam palce u jego stóp jak matka u nowo narodzonego
wszystkie się zgadzały
błyskały zęby fleszy i podgryzały tego któremu niepotrzebne odtąd buty i mój smutek

ciało spakowano w czarny worek
podano do wiadomości publicznej
jako news

nakarmił kilka tysięcy osób
które mówiły tego dnia:

Panie nie mamy już chleba


Rotacja

a po burzy wychodzą salamandry jak plamy na skórze
a po wojnie należy zdezynfekować gruzy wstawić szklane plomby
 

Ćwiczenia bojowe

odkąd mrówka ostatniego lata zabłądziła w moim uchu
nie czytam książek leżąc na kocu
nie wiedziałam że robak może tak hałasować w głowie
i że to wstyd tak nagle przerwać
leniwe popołudnie w lokalnej przychodni
krzycząc że owad przekroczył granice
toczy działa w głąb

do lekarza nie dojechaliśmy
w połowie drogi napastnik wyszedł z ucha
to tylko ćwiczenia

mrowisko tyje z roku na rok rozlewając igliwie
mieszkańcy kradną nasiona marchwi i kopru
sąsiadka przeklina je zza płotu
mówi do starego że przeniesie je nocą w czarnym worku
w głąb lasu


Litania

a jeżeli równolegle toczą się dwa życia
dzień słońcem wybucha w głowie by nocą runąć na ziemię wyszczerbioną kłodą
co z chorującymi na bezsenność jak bezzębność?

a jeżeli jasna strona doby to iluzja nic niewarta
nie pieniędzmi lecz sobą płacimy
a słono

a jeżeli liczba snów determinuje wysokość przyszłych składek

puchną w nas wody i wypiętrzają się góry
aż dziw bierze że wszyscy tacy fit

Klaudia Wiercigroch-Woźniak – Cztery wiersze
QR kod: Klaudia Wiercigroch-Woźniak – Cztery wiersze