Światło dnia wita się już z zachodem, a czerwone refleksy na żelazie jak krew na zbrojach wojowników. Pierwsze ich szeregi są tarczą kapłanów i akacjowej Skrzyni, która mieni się złotem dla Najwyższego Strażnika Życia. To już obóz albo –  znów obóz patrzący hardo na Kamienne Miasto i na jego wyniosłe mury otulone już sinawym welonem wieczoru. To znowu obóz – strzeżony odwieczną, skrzydlatą mocą Dom Adamanty. Leże Nieugiętego. To już schyłek szóstego dnia oblężenia i żyjąca wciąż wiara umocniona blaskiem niebieskiej straży co wzorem świetlistych orłów baczy na gniazdo ludzkich piskląt. Piastuje chodzący dom wybrańców. Chroni dzieci ludzi z Ogrodu. Ludzi, którzy o świcie dziejów wybrali Kroplę Wygnania i Śmierci. Ludzi, którym wybaczyła Miłość z Najwyższych Pałaców Światła.

Nieugięty stoi na Nowej Ziemi, w Krainie Błękitnej Obietnicy. Na ziemi szmaragdowych rzek i seledynu pastwisk. Na jego czole purpura przepaski, u boku – srebrzysty miecz podnoszony odwieczną, niebieskoskrzydłą mocą. Nieugięty emanuje dumą patrząc na swych nieulękłych wojowników stawiających mury z własnych piersi. Podnosi głowę ku cekinom pierwszych gwiazd i uśmiecha się do własnych myśli. Do istoty słów Najwyższego Strażnika. Gdy ogień z pochodni wyznacza już granice chodzącego domu wybrańców, na granatowej czaszy nocy pojawiają się jasnozłociste płaszcze skrzydlatej straży. Opiekunowie z Wysokich Nieb zataczają krąg nad obozem i znikają na jakiś czas w nocnych odmętach. Nieugięty uśmiecha się znowu i ufnie kładzie się na wystudzonej ziemi. Chce poczuć tętniące w niej życie, nacieszyć się nią jeszcze przed siódmym porankiem. Przed rozkwitem obietnicy Niebieskiego Władcy.

                                                 ***

Baranie rogi jak straż seledynowej krainy i jak wyznanie wiary w Błękitną Obietnicę. Baranie rogi w siódmej jutrzence. Rogi jak dźwięki zwycięstwa ściskane w siedmiu mocnych dłoniach niczym kręte drogi nadziei. Przed nimi – żelazo wojowników, za nimi – akacjowa Skrzynia ze skrzydlatym duchem. Nieugięty kroczy obok niej, wzbija rudawy kurz tańczący w pierwszych promieniach Żółtej Gwiazdy. Każe dąć w kręte trąby do końca siódmego okrążenia Kamiennego Miasta. Nieugięty każe słuchać Wysokiego Głosu, dźwięków obietnicy. Żyją one wciąż w duszach wybrańców.  

Wyniosłe mury ze skazą, z ciemnymi liniami spękań jak z pajęczyną niewidzialnego Myśliwego. Mury ze zmarszczkami ostatnich chwil. Słowa Nieugiętego w akompaniamencie bojowych wrzasków: Wyniosłe mury drżą przed okrzykiem wojennym wybrańców. Kamienie boją się ich głosu. Ich krętych trąb. Kamienie spadają głucho na rudawą ziemię. Kończą życie wyniosłych murów. Oto kres kamiennej tarczy!

Miasto wydaje ostatnie głuche jęki. Ostatnie uderzenia głazów w zmęczoną ziemię jak kropka w Niebieskim Liście, w Błękitnej Obietnicy. Opada powoli rudawy kurz. Nadchodzących wybrańców poraża wszechobecne złoto. Zielone i niebieskie klejnoty jak oczy okien i bram strojnych domów, które patrzą magicznie. Rodzą zachwyt i budzą żądło drapieżcy.

                                             ***

Nieugięty biegnie wśród żelaza. Pośród szerokich wojowniczych piersi i wzniesionych, srebrzystych  żądeł. Biegnie pod niebieskimi skrzydłami po chwałę i pokarm dla oczu. Nieugięty biegnie w słowach Najwyższego Strażnika Życia. Słyszy jego mocny głos: Jesteś wybrańcem. Kamienne Miasto należy do ciebie, tak, jak tchnienie jego bezimiennego króla. A ciało wszystkiego, co tam jest, niech idzie w twoje ręce!

Piła, 5.02.2023  

                                                                            

Waldemar Jagliński – Moenia
QR kod: Waldemar Jagliński – Moenia