wszystkie moje światy

w jednym tykającym żetonie
mały słoń wraca do plecaka
reszta zamknięta w twojej twarzy
w glinianej kopule odpowiada

srebro i złoto są wzgardzone
wyżej w niebiosach odsłonięte
do autorytetu śpiewają głośne
alleluja alleluja

rosnę w przestrzeni pod kamieniami
ładuje się z prostoty
codziennie zmieniając kochanków
miłość sprawuję rządy


już

to ostatni raz, moment, kiedy
popełniam tę pomyłkę, by
dostać się na szczyt.
już nie zabieram stanowiska,
czekam aż przyjdzie światłość
ze światłości, z burzy
nad drzewami. my roboty z
zabawkami między deszczem
statusów, wyglądamy jak kamienie
w procesie tworzenia domu.
nasze usta są już zimne.
.
.
.
to już


spokój

niespokojne wyrywa się
dusza w noc. wyliczając
miesiące przenika w świetle,
przebija balon.

blask jest w nas,
jaki w niebie taki na ziemi.

skacz śmiało, nie upadniesz.
dzień przyniesie wzburzone
wody, lekki deszcz. ten sam
co zawsze.

spokój jest w nas,
jaki w niebie taki na ziemi.


***

mój dzień jest w tobie,
kiedy kilka godzin w autobusie,
zażywając kokainę wolności,
trzymam się z dala od twojego ciała,
które boli, od marzeń po ramiona.
to że żyjesz w niepewności,
pozwala nam się nie wiązać.
zamieniam wszystko w pragnienie,
smutne zmęczenie dla mężczyzny nawołującego na pustyni.


zanim

zanim uda nam się porozmawiać
zanim spadnie na nas wszystko
co nam się nie należy
zanim poznam wszystkie drogi
na mapie twojego ciała
zanim spadnie na nas ciężki śmiech
między pierwszą kawą
spacerem z psem i drugą mocną
zanim znajdę wreszcie miejsce
gdzie można wreszcie zaparkować
nie martwiąc się o kolejny mandat
zanim zacznę się modlić
zanim ty skończysz grzeszyć
zanim wyjedziesz z miasta
wysyłając wiadomości na chusteczce
między Saską a Popiełuszki
rozpędzonymi autami
zarzyganymi autobusami
tramwajami i zatłoczonym metrem
starym antykwariatem i apteką
między moimi urodzinami
twoim kolejnym zmartwychwstaniem
znajdź mnie wreszcie

Robert Skrzypek – Pięć wierszy
QR kod: Robert Skrzypek – Pięć wierszy