Moja wina

Milenie

By zsunąć ze skóry powietrze,
zmazać słońce z rozwartych warg
zwrócić ci zmarnowane życie,
rozmienić na drobne nastoletnią
miłość obiecując: udźwignę, znajdę dom,
w którym będziesz chciała mieszkać.             Zabrakło sił.
W zamian zadomowiłem w tobie             otchłań tęcz
płaczącą nad sobą, ciągnącą za włosy
zdziecinniałe słońce.

Dla: (alfabet)

słońce powiesiło się pod horyzontem i dynda
niech ktoś odetnie bo przykro patrzeć
pierwszy wdech mokry drugi lodowaty
oszroniło płuca rozbija się o skały rozmowa z oceanem
o co jesteś wściekły             dlaczego
pomimo absolutnej wiedzy w przekonaniu
że odpowiedź zmieniła się pod wpływem czasu
bujam słońce na linie dziecięcą rączką
wymyśliłem traumę

Flażolety

Nie zrozumiesz wiatru, jeśli nie słyszałaś jak świszczy
wciskając się w szczeliny.             W zamieci
widuję czasem sylwetki o wyciągniętych rękach,
gestykulujące, żebym podszedł.             Kiedyś
podmuch otworzył w środku nocy drzwi,
od tamtej pory zasuwam łańcuch.
Jakub Parada – Trzy wiersze
QR kod: Jakub Parada – Trzy wiersze