pytanie do p.k. dicka
płynące powidoki
wpadają w camera obscura
horyzontów zdarzeń pytań
czy gynoidy śnią o elektrycznych
pasterzach na niwach zielonych
przeprowadzanie egzekucji
jednonosorożców i żyraf płonących
tak
to jest coś
ucho krzyczy
małżowina pęka
bębenki płaczą
tak
to jest coś
–
ta pora pachnie
rozkładem myśli
brunatnością snu
oleandry
odczytuję swój wyrok kusicielka zostaje skazana za oszustwo ze szczególnym okrucieństwem - zatajenie faktu bycia syreną wbijała ciernie w męskie skronie [na szafocie: krawat pasuje jak ulał] nie pamiętam waszych twarzy niema maso zadająca razy - rzeczywistości płynności dodaje odrobina bezsnu odtlenienia bólu krtani stawów i płuc odrętwienia palców u dłoni wisielica na początek wiosny
bieg na 175 metrów
czterech trzymało
a ten piąty lał
słońce też lało
po twarzy
już po zębie po kle
bo chrupnął jakoś w połowie
– teraz wyglądam jak
bezpański kot
~ i dobrze
a może tor przeszkód
– nigdy nie byłam najszybsza
ale
do perfekcji opanowałam
sztukę unikania
fruwających kamieni
czasem zastanawiam się
z jakiego paragrafu
jeśli pamięta się
o trajektorii błyskawic
to powinno być dobrze