Wieniawa
Powiedzieli: najlepsze, co się może z tobą stać,
to zostanie tekściarzem Julii Wieniawy.
Jest tyle spraw, na myśl których
przychodzą do głowy wulgarne wyrazy.
To miasto, tamten lipiec, śnieg w kwietniu.
Staram się nie myśleć. Wsiadam do komunikacji.
Zbiorowo, ale indywidualnie. Krwawię
jak kwiat, co się przez ziemię
przebijać musiał, by zaistnieć. Będąc w ruchu
łudzę się nieustannie, że to miejsce,
do którego zmierzam jest choćby
cierniem raju. Jakimś koniuszkiem.
Zwiewnym, byle nie wiecznym.
Patrzę na ludzi, którym chyba o czternastej
zamykają bądź otwierają piekło. Nie potrafię
stwierdzić. Przemieszczam się plac Hallera
Narutowicza, Narutowicza – plac Hallera.
Tych dwóch facetów z dwudziestolecia,
(jak generał i poeta Wieniawa – Długoszewski)
lecz tylko jednemu podałbym rękę,
gdyby było to możliwe. I oszukuję siebie głównie,
głównie nieudolnie, ale też urzędników, lekarzy,
policjantów, cały ten uformowany – wadliwej tkanki twór,
który powstał i zasłania światło.
nieBóg
W tym mieście będzie król
lecz się nie spotkamy
i to jest w porządku
całkiem naturalny proces.
Zleci się głodny lud. A huk
będzie niczym ośmiornica
więcej niż cztery sobie znajdzie strony
i w nie będzie się rozchodzić. Tłum
a duże liczby wyznaczam od trzech.
Ty. Ja. Wóz. Uciekinierzy miasta.
Travis Scott albo Shostakovich
albo ktoś kogo chcesz
rzucać na głośnik jak plecak
na plecy marzenia
które nie da się ukrzyżować.
Polska szkoła
wyleczyła z niepłodności Napoleona.
Maria Walewska była piękną kobietą;
najpierw zrobiła to w gimnazjum
potem powtórzyła w liceum
byśmy zapamiętali.
Mój kraj. Polską szkołę.
Opierałem się o drzwi kibla
związek 21latka z 19latką
w którym to ona jest bezpłodna?
Mimo że jestem z krótkowzrocznych
Jestem na tyle daleko by widzieć
jak na pustym słonecznym placu
w sercu kwietnia zostaje jedna osoba
która nie rzuca cienia.