W górę
po pajęczynie hipokryzji
i podwójnej moralności
w górę
po każdej złotówce plus otrzymanej za nic
i każdym oddechu wolności odebranym za coś
w górę
po futrach odstrzelonych wilków
i żywicy kapiącej z kikutów sosen
w górę
po czaszkach zniekształconych noworodków
i wzdętych brzuchach zgwałconych matek
w górę
po rozbitych butelkach mocnego kuflowego
zakwitających w krwisto czerwone naręcza tulipanów
w górę
po brunatnych bluzach rycerzy Chrystusa
patrolujących ulice mojego sumienia
w górę
po śliskich jak łój twarzach tych samych
prezesów przewodniczących i prezydentów
w górę
po znaku hejtu przekazywanym nie sobie
w kościelnych nawach
w górę
po trupach po pijaku po pas
po pachy po szyję po chuj
w górę
do boga
w górę