Wiwisekcja
Poszukując wyjścia z sytuacji
dziwnym trafem znalazłem się
przed drzwiami wejściowymi
…..wypełnionymi
świrami pierwszej kategorii
(„Lot nad kukułczym gniazdem” – Ken Kesey)
W bezpiecznym obrachunku
sumienia
otrzymałem dawkę
przeznaczoną
na milimetr kwadratowy
powierzchni losu
bez udziału tylnych struktur
za czaszkowych
W absurdzie zapaści
ostentacyjnie
warzył się mój los
w interakcji z ich
spierzchniętymi spojrzeniami
Martwa perspektywa
Rzucony na szafot
literackiej perspektywy
Bez tożsamości
opisu
wszelkich stosunków
interpersonalnych
(Ponoć
niedorozwój aorty)
Statystycznie
zalegał
tak
półwieku
Aż ciśnie się
na usta
z wyraźnym osłupieniem
myśli
Czarny chleb
„Nadczłowiek” przeistoczył się w człowieka
mrok owładnął roboczy kolektywizm
zwątpienie –
głębokie przenikliwe poczucie kapitulacji
zastygł w bezruchu ostatni zarys przodownika pracy
Przywieźli czarny chleb
lśniący złotem Alaski
Spuścizna
Zmartwychwstał
w orężu potępionego
– „Jeźdźca apokalipsy”
ukoronowany
w kolejne obiecane męczeństwo
na krzyżu ironii
Transgeniczni
Za sterami nieodżałowanej kawalkady,
wszystko jawiło się nazbyt prymitywne,
mało zmyślne, by sprostać – na Boga
współczesnej wyobraźni rozbieżnych gatunków
Dozgonnie niewdzięczni
tłoczymy się przez wąski tunel poczęcia
(wiersz z tomu Dom czystych myśli)
Skądinąd
„Nikt nie wyjdzie stąd żywy”
wydobył się głos ciszy
skądinąd
żyjące obrazy zżerają nas martwym spojrzeniem
(wiersz z tomu Dom czystych myśli)
Niezmiennie
Tysiąc chłopa, jak Boga kocham, w las poszło
w poprzek drogi stanęła krowa
mu, mu, mu, imperialiści
(wiersz z tomu Dom czystych myśli)