after ego

jakbyś się ocknął, skupiony w świętoklęku, jak w solnej masie, w brudzie
oka, śpioszka bozi, którego żaden pośliniony palec nie rozmaże na buzi

i gdybyś prostował, że nie ty klęczysz, skupiony w masie słowowtór
zostanie nieugięty, i jak na ten boski plan wymowną egzemplifikacją

niczego sobie nie kradnąc, dając za przykład nawias, niczemu nie patrząc
w kark zgięty, oddając wreszcie tobie, co nie twoje, może nie obudził

ale chociaż domknąłbyś wizję z drugiej strony: schylając się po owoc
kolbę kukurydzy, poznałbyś ojczyste słowa:

na pomoc


widziałem mesjasza przez judasza

wkradł się, zapanował

zrobił ład w dziurce
pod językiem

w pokoju znowu nieład, trochę brudu z ulic
zapisana kartka, charakterem pisma nie moim

schował dwie fajki, które jaram
i to pismo, nad którym się pochylam


zwrotka refren

Babci Hani, 19 stycznia 2018

tylko paciorek różańca
kebab samo mięso
tylko refren

piątek i sobota
butelka, nie lampka wina
poezja, nie bukiet róż, lampka

świeczka, nie zapałka
tylko paciorek różańca
zjedz mięso, resztę zostaw

tylko przyjemne, do tańca
sam refren, refleks światła
między palcami tkanka

tylko światło, reszta niewarta
różańca, piątek, sobota i pierwszy maja
umieranie, bo śmierci już nie ma


tabernakuból

zapiekły śluzówki, duch, jak naród, miałki, ale matki
matki boskiej, wątpliwej w istocie, ale w nazewnictwie pełnej

matki boskiej śnieżnej z papierosem w gębie i frazesem w myślach
matki boskiej z ciężką ręką i facetem gnojem

nie da skrzywdzić, bo jak skrzywdzić siebie
małe zwierzę, brodzące w gównie w urojonym chlewie

Pętlejem

Marcin Bies – Cztery wiersze
QR kod: Marcin Bies – Cztery wiersze