mój mąż mnie nie bije
jakby omijało mnie coś ważnego
i to się kiedyś zemści rozleje jak mleko
którego nie miałam w piersiach
gdy sama chciałam wymierzyć sobie
prawo i sprawiedliwość


pierwsza osoba liczby pojedynczej zobowiązuje
nikt mnie nie trzyma za gardło ucho nos pośladek
mogę działać zafundować wam niepokalane poczęcie
nieznośną lekkość bytu który nie odmienia się
w trzech osobach choć tylu was było
czary mary tylu przyniosło dary
gwałt ból i koronkowe majtki


druga osoba nie ma płci
więc jej cechy są bez właściwości
prawa własności kolan i ust tego ssania
w żołądku zanim ruszy na żer
tych wszystkich zer na które liczycie
w konfrontacji z moimi cechami
każdego rzędu bo jeśli ktoś mnie uczył
rzemiosła wyposażył w żeńską końcówkę
wiedział że czas to echo pieniądza
po który schylają się najsłabsi
którzy muszą odejść


jeżeli jeszcze wczoraj byłaś żądna krwi
a ja miałam okres przepraszam
że nie zadzwoniłam wcześniej
albowiem modliłam się o pokój w puszczy
na znak protestu nie wycięłam
ani jednego włosa który teraz
mogłybyśmy podzielić na czworo
przywracając naturze szlachetne odmiany
wypruwając sztuce farby wytrysk
po sam sufit wyręb wyciąg i wygłos


nie mam męża choć prawie mi uwierzyłaś
ta obrączka to pamiątka po tym
że w poprzednim wcieleniu byłam ptakiem
i dalej miotam się między kolczykami
towarzystw wzajemnej adoracji łowieckiej
i dalej
odlecę nim poczujesz różnicę


zdradza mnie pierwsze słowo
którego nie rozumiesz a które wykrzyczysz
gdy już będzie za późno znowu
prosty język znowu lewy sierpowy
znowu miesiąc i wycie gdy księżyc mówi
pas do pończoch nie jest stryczkiem

Jowita Fala – Sześć wierszy
QR kod: Jowita Fala – Sześć wierszy