trzy gwiazdki
spłodzą ją
w święto zmarłych
a potem się dziwią
że na placu zabaw
zamiast lalek
rozhuśtuje piasek
taka dola
trzeba było czytać
horoskop
dwie siostry i król
Racja jest po stronie
tych, którzy piszą,
a nie po stronie
tych, którzy z jakiegoś
– zapewne ważnego –
powodu nie piszą.
Janusz Drzewucki
szeherezada
uratowało go mówienie
po ciemku
kiedy z okien wylewa się pomyje
szedł wąską uliczką dubrownika
IDĘ IDĘ IDĘ – krzyczał wmurogłosy
a że one mają uszy
pokonał tę drogę suchą stopą
od stóp do głów suchy
suchy do suchej nitki
dunjazada
szukali ich z psami widłami
oddech go uratował
oddech przetykany ciszą
oddech w stogu siana
BEZRUCH
przeczesywali
pola stodoły wody
rak świsnął ryba pisnęła a on –
ani słowa
kolor przemilczanych liter
wywalili mnie z roboty
przez tyle lat nie mogli mnie ruszyć
a teraz przyszedł nowy szef i na dzień dobry
pokazał mi drzwi
jak to?
wezwał mnie do siebie i mówi
człowiek jest jak litera
martwy blady niewyraźny
trup w trumnie
dopóki nie zjawi się głos
który da mu wypowiedzenie
wtedy nabiera kolorów zaczyna śpiewać
ożywa
i co?
krew nabiegła mi do twarzy
zaśpiewałem milion
odprawy i trzaskając drzwiami na do widzenia
wyszedłem
być kolejarzem
być kolejarzem w levicach
sumiennie wykonywać swoje obowiązki
(kiwać lizakiem // żeby nikt mi nie zginął)
a nie łazić po świecie z niedźwiedziem
na łańcuszku sztuki