I. Fragment modlitwy
niech zatem będzie że mój
najlepszy nienapisany
wiersz jeden z wielu chodzi za mną
od lat i zaczyna się mniej
więcej tak “jesień już Panie
a ja nie mam domu” choć podobno
poezja niczego nie zapewnia
oprócz schronienia w samym sobie
w samym słowie niech zatem
będzie słowo które przylega
do rzeczy i staje się modlitwą
czymś co nas przetrwa
(14 IV 2015)
II. Imiona przyjaciół
poszedłem wprawdzie do teatru
ale zanim się obejrzałem
wróciłem do tekstu rzeczywistość to nic
innego jak ten oto początek wiersza
nad którym przyjdzie mi posiedzieć
przyjdzie mi również zapłakać
nad sobą bo rzeczywistość to nic innego
jak trittico i fluanxol ketrel
i pernazyna na szczęście nie wypluwam
tabletek nie jestem głupi
III. Prawdziwych przyjaciół
poznaje się w biedzie
poszedłem wprawdzie do teatru
ale wróciłem prędzej niż myślałem
do tekstu: rzeczywistość
to nic innego jak ten oto wiersz
nad którym przyjdzie mi posiedzieć
przyjdzie mi również odrzucić imiona
kolesiów poczynając od Lufy
i skupić się na imionach dozgonnych
przyjaciół rzeczywistość bowiem to nic
innego jak zgoda na siebie i zgoda
na przyjaciół w naszych ustach trittico
i fluanxol ketrel i pernazyna
IV. Fragment modlitwy
święty Janie Duklanie (patronie
miasta Lwowa) wstaw się za mną
wstaw się za mną koniecznie
kiedy wędruję przez pola łąki i lasy
i zbyt późno dociera do mnie
że życie nie polega na wymiataniu
i wyrywaniu (o czym można
przeczytać w pismach ojca Eugeniusza
Wyczawskiego) co więcej życie składa się
z rzeczy niewysłowionych zawartych
w milczeniu choć nie chcemy się obejść
bez rzeczy wypowiedzianych
V. Deszcz spadających gwiazd
grzech uprawia się z braku
światła niechaj nikt
nie zaprzecza że światło (mimo
barier) nie pochodzi z góry
również z góry płynie światło
wiersza napotykając wprawdzie
i pokonując wiele przeszkód
(o których powiedzmy sobie wprost
że pozostają niepoliczone niczym deszcz
spadających gwiazd) tak wiele
przeszkód że jedna mniej lub jedna
więcej nie zaciemnia tekstu
VI. W świetle poranka
pójdę za tobą kimkolwiek jesteś
jeżeli zabierzesz mnie w przemyskie
chciałbym spotkać tych których
kochałem Jasiejo, Jasiusio i Jasieczko
dziś kiedy nie mam niczego
oprócz przeszłości i ketrelu
chciałbym im to powiedzieć: zostawię
wszystko (porzucę wszystkie swoje
wiersze) ażeby nie zagubić waszych
imion z których uczyniłem
własne imię pójdę za tobą kimkolwiek
okażesz się w świetle poranka
VII. Pokusa
otóż głupcy nie wiedzą
że każdy poeta (choć się
zacina) pisze o sobie
jeden i ten sam wiersz
układa jedną i tę samą
piosenkę (choć coraz częściej
potyka się o własny
sprzęt) głupcy w zniechęcających
ilościach przychodzą i odchodzą
poezja natomiast zostaje
w ręku odbiorcy tylko frajerzy
nie ulegają pokusie
kolejnego tekstu i tak to się kręci
(1 IX 2014)