1.
Ludzie są dziwni. Nie mogę ich zrozumieć. Każdy
przypomina kogoś innego. Lub coś. Kiedy wbiegają
spóźnieni na peron, wołają na odjeżdżające pociągi,

aby nie odjeżdżały. Wierzą, że swoim krzykiem
zdołają powstrzymać bieg rzeczy. Kiedy są to opuszczani
przez kobiety mężczyźni, wołają do tych kobiet,

aby ich nie opuszczały. Przypominają czarne osmalone
dziury, wypalone papierosami w starych mapach,
przez które wdziera się cała nicość wszechświata.

2.
Ludzie są dziwni. Ta ich nieswojość. Każdy przypomina
kogoś lub coś innego. Lub o czymś. Każda moja żona
przypomina mi o tym, że jestem głupi i nie rozumiem

kobiet. Każda przypomina mi poprzednią, dlatego
nie mogę się z nimi porozumieć. Przypominają czarne
osmalone dziury, wypalone papierosami w starych mapach,

przez które wdziera się cała nicość wszechświata. Tylko
mój pies przypomina samego siebie. Dlatego chce mi się
płakać, kiedy go widzę. Będę go karmił, aż zdechnie.

3.
Ludzie są dziwni. Każdy przypomina coś innego
lub o czymś. Nie jest mi z nimi dobrze. Nie mogę ich
zrozumieć. Udają szczęśliwych, ale kiedy się z nimi

zaprzyjaźnić, zaraz rzucają się płakać ci w ramię
i nie można się od nich odczepić. Przypominają kupkę
nieszczęścia, którą ktoś zamiótł pod dywan z całym

brudem wszechświata. Wierzą, że swoim płaczem
zdołają odwrócić bieg rzeczy. Nagle ich własny pośpiech
wydaje im się bez sensu i nie wiedzą, co z nim zrobić.

4.
Ludzie są dziwni. Żyją w pośpiechu. Nie mogę za nimi
nadążyć. Nie jest mi z nimi dobrze. Przypominają
puste perony, na które ktoś wbiega wołając na pociąg,

aby nie odjeżdżał. Nie mogą powstrzymać własnego
krzyku, a wierzą, że powstrzymają bieg rzeczy. Kiedy
jest im naprawdę ze sobą niedobrze, siodłają swoje kury

i mówią, że czas w drogę. Ale żyją w pośpiechu,
więc wszystko w ich życiu przytrafia im się za późno
albo za wcześnie. Nie mogą przestać o tym myśleć.

5.
Ludzie są dziwni. Każdy przypomina kogoś lub
coś innego. Żyją w pośpiechu. Przypominają puste
pociągi, odjeżdżające z peronów, na które ktoś wbiega

wołając, aby nie odjeżdżały. Kiedy jest im naprawdę
ze sobą niedobrze, siodłają swoje kury i mówią, że czas
w drogę. Wykonują puste gesty. Wystarczająco mętne,

aby nadać im jakieś znaczenie. Przypominają czarne
osmalone dziury, wypalone papierosami w starych mapach,
przez które wdziera się cała nicość wszechświata.

6.
Czas siodłać kury i ruszać w drogę. Taki stary wiedeński
dowcip. Wystarczająco mętny, aby wydawał się śmieszny.
Ludzie są dziwni. Trzymają się pustych gestów, nadając im

znaczenia podobne do czarnych osmalonych dziur,
wypalonych papierosami w starych mapach, przez które
wdziera się cała nicość wszechświata. Wierzą, że tym

dowcipem zdołają powstrzymać bieg rzeczy. Tymczasem
żyją w pośpiechu, aby nie móc za nim nadążyć. To wszystko
wydaje mi się dość mętne. Nie mogę przestać o tym myśleć.

Grzegorz Tomicki – Pośpiech
QR kod: Grzegorz Tomicki – Pośpiech