Hard Core Live

powiedli mnie na pokuszenie
rockmeni z Enter Shikari
zawirowało
flash blood colours
intensywne jak wizja
na buddyjskim satsangu
albo trip DMT
utonęłam w ludzkim morzu
łapałam powietrze jak śnięta ryba
wokół mnie ciała
nad głowami
turlające się prosto z morza na scenę
ciała
pogrążona w orgii metalicznych dźwięków
pełna cudzych włosów

ocalałam
zostało mi w głowie
blaszane echo


Feniksjana

kobieta która płakała sadzi krzewy magnolii
na zasolonej ziemi
odradza się z popiołów
stworzy ogród na zgliszczach
wyrosną dzikie trawy
orchidee
tulipany
przyjdą na świat kolibry
pancerniki
ludzkie dziecko

kobieta która odrodziła się z popiołów
grzebie zmarłych pod krzakiem magnolii
stoi pod wiatr trzymając w wątłych dłoniach
Hunę
pomści swoją krzywdę
bez nienawiści
rzucania kamieniami

zupełnie po cichu
rozstąpi się ziemia
z brzegów jezior i rzek
wystąpią wody
pozdychają wszystkie ryby
zapali się niebo
twój dom i sad czernią się zasnuje


Punkowy wiersz antypolski

(dedykowany Marii Peszek za „Sorry Polsko”)

są mężczyźni którzy zamiast twoich soczystych ud
spiralnych włosów
miękkich ust
wolą
siwiznę
solne twarze
swoich matek
ich żylaste piersi
zgrabiałe dłonie

są mężczyźni
którzy
gdy sęp wyżera im wątrobę
heroicznie zaciskają zęby
służalczo potrząsają swoim łańcuchem
niczym ich jędzowate matki różańcem

są mężczyźni którzy nigdy nie pójdą na wojnę
za to regularnie chodzą do burdelu
ochoczo wydają tłuste premie
zarobione w korporacjach
za wolność naszą i waszą

są mężczyźni
od frontu krawat
od podwórka hard porno
jak ich matki

dulskie

obłudnice
solne płaczki

pokutnice
co spuszczają oczy

z pasją czułością
gładzą koraliki różańca
gdy zgwałcono
długonogą sąsiadkę

starzy mężczyźni przed niedzielną mszą
parzą zioła swoim matkom
już nie będą mieli żon
i tak wolą dziwki

są kobiety
które
za wolność naszą i waszą
wciąż
pali się na stosach

za społeczeństwo
na opak
na wspak
na forum
za opium dekolt
za gender
afrykańskich
soft porno

za niewparzenie
tupet

zbyt giętki język

Amazonki Achaje
performerki w siatkówkach
na wysokich obcasach
panny z dziećmi
i te
co wstępują do Narodowych
sił
Rezerwowych
zamiast mężczyzn pójdą na wojnę


On

On wie
czyta z ruchów planet
snów

jest zdrowy psychicznie
wbrew klasyce przedmiotu
i opiniom wiejskich elegantek

On zna
obroty ciał niebieskich
które czasem wpadają mu do sieci
gdy poluje na pstrągi

On się nie myli
co do Wszechrzeczy

mógłby stąd uciec
żeby nie być jedynym widzącym
pośród ślepców
ale nie chce
przykuty niewidzialnym łańcuchem
jak zacumowana na brzegu rzeki łódź

On śni
o wielkich podróżach
w głąb wszechświata
o dzikiej kobiecie
co go bardzo chciała
tylko nie potrafiła
przepiłować łańcucha

Sylwia Gibaszek – Cztery wiersze
QR kod: Sylwia Gibaszek – Cztery wiersze