scena

potrąca ławę i łóżko mówi że
nawet one go nienawidzą
żartuje na ten temat puentuje:
porąbię łóżko i ławę rzuca
śmieją się
rozmawiają
oglądając film
porąbię łóżko i ławę rzuca
po dwudziestu
minutach ona
zasypia

4:52 rano nadal śpi
jest spokojna
w bezruchu
ciekawe jakie ma sny
jest ciemno słychać
w pokoju głośne uderzenia
ciśnienie podnosi się to słychać
zapala lampkę nocną
pomarańczowe światło
na pół oka oświetla pokój
on realizuje swoje poczucie humoru
siekierą robię stół
jest spocony jednostajną miną zostawia ślad
słabo nie chce i walczy ale nie ma woli
stracił wzrok jakikolwiek instynkt
wszystko upada na podłogę
razem z nim najgłośniej
on zasnął spiąć 69 godzin
nikt nie wie jak leczyć

9:00 pobudka bo nic nie pamięta
po kilku dniach powrotu mówi o nowym
roku 2014 rzeczywiście jest 2023
ze szczegółami opowiada
wczorajszy dzień w roku 2014, 7 grudnia
myśli o tym że na szczęście nie ma dzieci
jednak bezwiednie mówi o wspólnych planach
o potomkach puls to znaczy w rytm
ona konfabuluje jest kleptomanką pseudo –
logia w którą wierzy biorąc wszystko
i rozmawia o tym z nią przed snem
w ciemnym pokoju
przez każdą godzinę
ona wyobraża sobie więcej
i znów mówi ustala swoje fakty
stalicznym zlepkiem

owady krążą wokół lampki nocnej i pokazuje zdjęcia
które zrobiła kilkanaście dni temu opowiadając
poprzedni dzień dodaje syrop do kawy
która bez cukru czarna
jak zamknięcie oczu jeden na dziesięć
po roku syrop i nagła niewyjaśniona śmierć

po roku 2016
(jeśli czas jest
cały pewien fikcji
nikt nie jest winny)


pikuty

25/26 lutego, wczesne lata 80
idą przez tory dalej krzaki dróżka
prowadzi tam gdzie można ogrzać się
jesienią i zimą schować
nie rozpuścić skóry

idą przez deszcz ścieka z nich
do przepaści i przepada
przez przecieranie głowy
on żartuje że kogoś tu zabili

ona przystaje bo nie wie czy to był żart
nie wie czy jest śmieszny
ponieważ dalej historia rozwija się
jak policyjna taśma przypadek wymyślony
żart powoli się kończy
zaczynając noc

ale ona nie wie tego
ile on podejrzewa
czy ktoś mówi prawdę przecież widziała
w krótkim śnie szybki nóż sprężynowy
ten żart i przypadki

spokojnie już idą dalej
on wyjmuje ostrze
żeby skrócić dla niej drogę
wbić i wyciąć połowę
rzuca przecinając dróżkę
zaznacza dobry teren
nazywa go po imieniu
grą w pikuty
i ścieka bordowa ciecz
w którą oboje wkładają dłonie
by zahamować żarty czasy przypadki
wymyślone i sprawdzone
wychodzi że są tak blisko końca lutego
godzina 23.43
(całą przeszłość można wziąć
jak czas wymyślony)

Marcin Sas – Dwa wiersze
QR kod: Marcin Sas – Dwa wiersze