Liverpool, Tears Gone. Pożegnanie Wojtka Olejnika

oto klub na Świdnickiej, jego piwnica to pępek świata
jazzmani mają przewagę nad nami niedostępni za muzyką
o right well, słuchamy wykonu zaduszkowego bluesa
Buddy Guy wciąż wysyła nuty w oczy Wojtka Olejnika

jest uwodzicielski, ma twarz ostatniej miłości, biel koszuli Kinga
z opaską czarnej chmury, tears gone w gitarowych solówkach
tak naprawdę śmierć muzyków nie istnieje,tylko spleen
rytuał na długie godziny, posępny wyciskacz łez

kocham bluesa w tym wierszu, zajeQ..biście wibruje żal
pacierz w ustnikach brasów płynie w ciemność

klub jazzowy Liverpoll
Wrocław


wspomnienia mieszkańca śmietnika

list na brzozowej wodzie
pieczęć alkoholika
świadczy nieskażoną prawdę
trzeźwym jest trudniej żyć
matowy poranek dotyka
napuchniętych powiek

teraz sny napędza satelita
krążący na śmietniku
zużytych zabawek made in china

został mi tylko skowyt
obok przechodzą złe psy
kobiety z reklamówkami
nie szczekają nie widzą

15/12/2017


[każda kobieta jest z Afryki]

każda kobieta jest z Afryki
każdy mężczyzna jest z Alaski. Jeśli
żar nie powstaje z lodu
kobieta nie powstaje z mężczyzny
choć ksiądz w telewizji
kładzie na stół żebro
moja matka była Kobietą
jest sumą słońca i nocy
początkiem mojej pamięci
kwintesencją kobiecości
Muzyką kołyski pieśni Edith Piaff
w nich nie istnieją twarde słowa
jedynie gwar dziewczyn z placu Pigalle
skarmianych musztardą i wódką

każda kobieta jest z Afryki
każdy mężczyzna jest z Alaski . Jeśli
żar nie powstaje z lodu
kobieta nie powstaje z mężczyzny
choć ksiądz w telewizji
kładzie na stół żebro
moja matka była Kobietą
ojcze
jest sumą słońca i nocy
początkiem mojej pamięci
kwintesencją kobiecości
Muzyką kołyski pieśni Edith Piaff
w nich nie istnieją twarde słowa
jedynie gwar dziewczyn na placu Pigalle
skarmianych
musztardą i wódką

LSM
Worcester
30/12/2017


tylko słyszę pieśń mojego psa

wspomnienie ma w sobie
niewiadomą fali bijącej w daleki brzeg
odżywa w oddali na lądowiskach
połamanych zbóż pośród par szukających
swych pierwszych miłości

tu byliśmy
wciąż należymy do świata młodych kształtów
do słownictwa miłosnych zaklęć

tak naprawdę nikt nie chce się znaleźć
w wymarłej przestrzeni przejrzałych traw
zmierzwionych bruzd uschniętych drzew
których od dawna nie poruszał wiatr
światło wysmukla żerdzie przewoźnika.
dno unosi się do nieba
słyszę wycie psa z drugiego brzegu
czas przechodzi do samego końca

4.08.2018 ..+……..


najazd miłości na Liverpool

barowy półmrok zajmuje oczy

jazz band odpala dźwięki, nagrywam pulp fiction
filmik na iphonie powoduje krótkie spięcia moich oczu
złotych kolczyków i rozpuszczonych włosów

tutaj w klubie Liverpool

miłość szykuje wysokie obcasy, dystyngowany kapelusz
do wyjścia na wrocławskie ulice,słucham nieprzytomnie
dziewczyny wsuwają języki w ustniki instrumentów.

Leszek Mularski
klub Liverpool
3.11.2021


HAARP

mamy ziemię do ocalenia Marsa w odwodzie
wkrótce strato-lustro nad Fairbanks w Alasce
wystrzeli błyski w skośne oczy chińczyków
wyślemy do Pekinu Czerwony Krzyż i CIA
z książkami Braillem do nauki posłuszeństwa

nie wierzę w USA pisząc czuję się w matni
na granicy nieznanego świata. wnuki dzieci
moich dzieci trzymają się za umarłe dłonie
stacje wody pitnej należą do obcych
przyszłość przeraża książeczkami Mao


NYC – XYZ

Miasto
mnie nie oszukasz
bierzesz prozak i kokę
nabierasz energii wieczorem
rano będziemy umierać
pozbawieni nocnej magii
świt uśmierzy gorączkę
sobotniej nocy
będziemy rzygać do ścieków
wycierać wargi o nagie ciała
x y z
wyzbyte płci

Leszek Mularski – Wiersze (vol.2)
QR kod: Leszek Mularski – Wiersze (vol.2)