Nie wiesz

Dziś było pogodnie
szare latawce przecinały niebo
nie zwracałeś uwagi na słońce

niedaleko ziemia pije krople krwi
szalone cyfry
cały czas nakręcają spiralę

gdy chwilę z tobą rozmawiałem
byłeś przytłoczony
jak nadłamane drzewo

nie wiesz
czy jutro zobaczysz
słońce


Jak długo

Żywica
płynna pamięć
szczątki czasu

czujesz krew w żyłach
i zastanawiasz jak długo
jeszcze

niemal kompulsywnie
kolekcjonujesz wspomnienia
o innych

uparta
chęć życia
czasem bywa nieznośna


Teraz możemy

Wróciłeś do domu
teraz możemy być szczerzy
może nauczymy się żyć obok siebie

tylko to nam zostało

sierść pozorów schowana w kieszeni
jak karta wyciągana z rękawa
gdy zajdzie taka potrzeba


Twarz

Prują żyletki
po twarzy

tworzysz nowy wizerunek
niewinny i gładki

jak przysłowiowa
pupa niemowlęcia

szorstki zarost wypluty
do białego zlewu

plwociny zszarzałego dnia
od wódki do wódki

w lustro nie patrzysz
znasz na pamięć

bliznę

pod okiem


Nie zawsze

To takie proste
ułożyć od a do z
i zapomnieć

chowasz wszystko w pusty worek
z plastiku i wrzucasz
na najwyższą półkę zapomnienia

tak łatwiej
kamienie przeszłości
i tak pociągną na dno

nasze kochanie nie zawsze prowadzi do dobra


Strach

Mechanizm życia rozłożył mnie na łopatki
powiedziałaś pierwszą część zdania
ja drugą

całość zabrzmiała tak złowieszczo

jak przeciągły głos lelka kozodoja

Bartosz Konopnicki – Sześć wierszy
QR kod: Bartosz Konopnicki – Sześć wierszy