Czarnowidzenie
Przy Bulwarze Straconych Marzeń Sarah Bernhardt
tańczy na rurze,
Tłum, ze smartfonami zamiast twarzy, kibicuje
gwieździe.
Kończy się wiek dwudziesty.
Czterdziestu sprawiedliwych w murach miasta,
modli się o przesunięcie terminu.
Sarah Bernhardt wychodzi odetchnąć.
W restauracji „Pod Meteorytem”
otwiera siódmą pieczęć,
baranki ulatują uwolnione.
To na szczęście
jeszcze nie teraz.
Korporacyjna apokalipsa
Deszcz meteorytów runął na rozgwieżdżoną ziemię,
złamana skała miękkiej dłoni
otuliła usta
zmęczone.
Nie przejmuj się
nieistniejącymi słowami,
ofiaruję za nie
nie swoje cierpienie,
może zbawi rozbity glob
i muchę uwięzioną w szklance.
Kropla wysiłku na moim czole
uwolni cię
od plagi roztańczonych cyfr.
Wchłonie ją
spękana udręka
pod stopami kolosów
i mrówek spieszących do biur.