25/08/19

I tak naprawdę nie wiem co napisać
Nie widzieliśmy się 18 lat
A czuję się jakbyś siedziała obok mnie
Z głową opartą na moim ramieniu
Pijemy właśnie kawę i rozkminiamy
Śniadaniową TV
Potem pojedziemy wdychać morze i góry
Nasycać się architekturą Florencji
Skończymy tańcząc na ulicach stolicy północy

W dalszym ciągu nie mogę uwierzyć, że
Przez te wszystkie lata dalej przechowujesz
Moje listy pisane do Ciebie
Beznadziejnie naiwną miłością


02/01/20

Byłem na fajce
Wieje ciepły wiatr z południa i przywiał
Niezrozumiałą i dziką tęsknotę za Tobą
Niedługo objawiasz się tutaj jako
Samica alfa w pakiecie ze swoją
Nielogiczną logiką
Z urzekającą bezczelnością zawładniesz nami wszystkimi
Nawet fakt, że będziesz mnie winić o wszystko
I non stop będę słyszał pytanie dlaczego?
To biorę to w ciemno,
Bo chcę w pewnych sekundach
Po prostu być przy Tobie


12/08/20

Nie wiem czemu mi się śnisz,
Bo nie myślę o Tobie na jawie
Dawno leżysz w masowym grobie
Moich porażek,
Ale pojawiasz się jako zjawa w moich snach
Umierając na górskiej przełęczy
Pluskając się w idylli lazurowej plaży
Szalejąc w pozytywnym mieście
Tańcząc w majowym Słońcu na polu rzepaku

Nie wiem czemu mi się śnisz,
Bo nie myślę o Tobie wcale
Dawno odłożyłem Cię na zakurzoną półkę
Moich niespełnień
Ale jesteś w moich snach
Krzycząc rano z rozkoszy
Płonąc wściekłym ogniem w złości
Czesząc włosy marzeniami
Stojąc z kubkiem kawy w rześkim jesiennym powietrzu

Nie wiem czemu mi się śnisz,
Bo ja tego naprawdę nie chcę


12/09/19

Nie mogę usiedzieć w spokoju
Jesteś tak blisko, bliżej niż to bywa normalnie
Jako gwiazda swoim światłem rozświetlasz właśnie ulice Paryża
Twoja grawitacja jest odczuwalna aż tutaj
Ja jestem już emocjonalnie spakowany
Gotowy stracić kontrolę
Odkryć coś co dawno powinno zostać odkryte


15/12/19

Napisałaś wczoraj z Berlina
Stolicy Zjednoczonego Zła
Jak myśli większość naszych rodaków
Gdzie odbywasz sabat czarownic
Kontemplując sztukę Buahaus’u
A ja śniłem jak to by było dosłownie i w przenośni
Być motorniczym naszego wspólnego ezoterycznego tramwaju
Niezniszczalnej wiecznej czasoprzestrzeni


22/05/19

Idę z nią na to wyczekiwane spotkanie
Bez podtekstów
Z mocnym postanowieniem, że będę
Zachowywał się jak macho man
Bo tyle czasu nie było mnie na rynku
Bo zasady się zmieniły
Bo wrażliwym jest być passe
Z nadzieją, że znajdę w niej trzeci wymiar
Po 30 minutach rozmowy
Entuzjazm do interlokutorki
Kaskadowo, z prędkością dźwięku
Opada mi tak, że ryje dupą
Po dnie Rowu Mariańskiego
Błąd w matriksie
Totalny fuckup


23/12/20

Rano, na zewnątrz piździ jak w kieleckim
Tradycyjnie łykam kawę i zaciągam papierosa
Ćpię micardis, magnez b6 i witaminę d
Wracam do kokonu łóżka, po czym czytam
Horoskop i robię prasówkę
Trafiam na artykuł o Agnieszce Osieckiej i jej mężczyznach
Co wprawia mnie w bardzo romantyczny nastrój

Myślę o maju dwadzieścia lat temu, kiedy
Pierwszy raz Cię zobaczyłem i rozbujałaś moje serce
Myślę o tych pierwszych chwilach miłości,
Idealnej i rześkiej jak wiosna,
Pamiętam to wszystko mocno
Zwłaszcza, gdy patrzyłem na Ciebie rano i przepełniało mnie uczucie, że złapałem pana boga za nogi
Wspominam to jak zrobiliśmy sobie prezenty na gwiazdkę a potem w noc poślubną
Szczęście narodzin, nasze dojrzewanie,
Kryzysowe sytuacje, miesiące milczenia, romantyzm z odzysku i mój upadek

Dobrze chociaż, że mnie jeszcze lubisz, i podkreślasz,
Że miałem jaja podejmując za nas oboje tą decyzję
Czasami toczy mną moralniak wielki jak cyce Dolly Parton
Wtedy boję się przeglądać nasze zdjęcia, bo oczy zalewa mi
Potok łez a świadomość, że to spieprzyłem jest ciężka

Widzę, że jesteś szczęśliwa beze mnie
A ja jestem szczęśliwy, że mogłem Ci to dać
W miłości nie można być przecież samolubnym
Nie można zmusić by ktoś cię kochał na siłę

Z mijającym czasem i mimo twoich zachęt bym szukał to może znajdę, pomału nabieram pewności, że jesteś
Ostatnią, która jest w stanie mnie ogarnąć


29/09/20

Czekam na świt
W głowie rozwinąłem motyw zegarka,
Który przewinął się w rozmowie
Toczonej wczoraj w linen roomie

Ostatni raz zegarek miałem na ręku
W grudniu 2002
Casio, prosta, solidna konstrukcja
Czarny plastik, biała tarcza z datownikiem
Prezent od taty zakupiony za lotnisku w Seulu
Rękawem zielonej wojskowej kurtki
Urwałem pokrętło – 12:07
Byłem w drodze na pogrzeb Korka, który
Jako solidny punkowiec i niebieski ptak
Zapił się na ulicach Berlina
Spodziewana lecz tragiczna śmierć
Przynajmniej pozostawił po sobie zwłoki
Inny kolega wybrał bardziej radykalną metodę
I na Jeżycach rzucił się pod pociąg relacji
Szczecin – Przemyśl

W ich przypadku na tablicy wyników widnieje
Życie 0 – alko 1 game over
Dobrze, że mi się znudziło,
Bo to hobby uprawiałem zbyt długo
Ograniczam się więc do zbędnego minimum
I to bez dodatkowych odpałów i podniet
A niektórzy przy wyjściu z nałogu
Wpadają w obłęd i odnajdują boga, lub
Ostro obstawiają a potem za wygraną pięć razy
Do roku latają dymać laski w Tajlandii

Od 18 lat nie poganiam się spoglądaniem
Na zegarek i po prostu żyje
Ostatnio ktoś ładnie powiedział
„życie jest tylko garstką materii
Złożoną w depozycie czasu”

Radek Moszan – Osiem wierszy
QR kod: Radek Moszan – Osiem wierszy