Na zawsze
Nasze rozmowy toczą się nigdzie,
w żadnym miejscu,
w żadnych ciałach,
a jednak słychać głos:
tutaj.
Czyżbyśmy byli już tylko
otwartymi snami,
które splotły się w wierszach
i tak zostały?
W dole
płyną stulecia. A my
wznosimy się,
opadamy,
wznosimy,
opadamy…
Ktoś samotny znalazł książkę,
czyta:
dotykasz mnie,
dotykam cię.
2019
Stworzyciele
był świat
a teraz go nie ma
są nasze
śpiące
otwarte umysły
i pamięć o nim
czerń
wypełniona wspomnieniami może
pędzącymi gdzieś
słowami
na jednej z miliarda
bezludnych planet
przysiada miłość
miłość zamienia się w wodór
wodór zamienia się w oceany
lądy
stworzenia
pod jabłonią w raju
spotykają się dwie ludzkie twarze
2019
Wiatr słoneczny
1. noc śpimy przewiewa nas strumień plazmy cząsteczki alfa protony 2. rozmowy kochanie rozmowy kochanie przez dzień cały a teraz to przepływa dalej 3. druga w nocy śmiejemy się przez sen przez sen jaśniejemy jeszcze 4. trzecia serca wkraczają w kosmiczny rytm (jasnowłosa wzdycha w śnie czarnowłosym) i z gwiazd wygłodniałych – kanały wsy- sają wsy- sają 5. śpimy przewiewa nas wiatr słoneczny a tam w chmurach dwie kolumny równe migoczące pionowo mechanicznie
2019
Śnion
1. w sezonie pracuję nocami w szklanej budce na plaży tu jedynie gwiazdy morze migające satelity w oddali miasto i we śnie miasto w centrum wodno-gwiaździste oczko dusze wlatują wylatują wlatują wylatują telefon dzwoni! kosmos znów jak w rakiecie Akwarium 1000 plejady mgławice obłoki ruchome przebłyski sen oczko dusze wlatują wylatują wlatują wylatują telefon dzwoni! 2. klucz – szepczą w telefonie – to wymazać skalę patrzeć fotonem człowiekiem Jowiszem owadem nieskończona ilość wymiarów punktów widzenia przechodzić z jednego do drugiego jak niewidzialna rzeka wieczny strumień na Ziemi w bozonach wśród gwiazd z powłoki do powłoki bez miary był czas kształtowania się materii i nas czas gazu wodoru i czasem się wydaje że ta pusta milcząca przestrzeń ma z nami więcej wspólnego niż myślimy że wcale nie jesteśmy tak do końca rozdzieleni 3. nie musieć patrzeć widzieć bez patrzenia nie musieć słuchać słyszeć bez słyszenia z wyższego dalszego jednoczasu jednobycia jednopatrzenia jakby tam nie istniało bliskie nie istniało dalekie kanał nierozpoznany do odkrycia jak ciemna materia dziś tylko w snach może po śmierci może za milion lat 4. śnion co to w ogóle jest? – pytam w telefonie – jeszcze tego nie wiesz? to galaktyki tęczujące wokół źrenic z mgławic wychodzi materia myśl subatomowe wiązania otwierasz oczy
2017 – 2019
Chryzantemy i światło
Sen, w którym światło jest bramą – więc przechodzimy.
Tu, w f o t o n o p o t o p i e, co zalewa Ziemię.
Jakże inaczej wtulić się w świat – myśli reżyser –
jak nie w poczekalni świetlistych cząsteczek?
Śpiący w strunach – czy znają miłość?
A może wyżej jeszcze – są ponad nią,
gdy całują półkulę. Blask, dreszcz, blask
dotyka, przenika wszystko.
Wyobrażam sobie: ciemność, w niej myśl.
Kolejny ze śpiących opuszcza falę
elektromagnetyczną. Świadomość
dojrzewa jak boży owoc, jabłko.
Gdy zapłacze jej w dłoniach, zgaśnie wiersz.
2015
Sen otwarty
otwieram twój sen tej nocy
czerń
w dole
malutka planeta
spadam ku niej
już
dotykam błękitu
w chmurach pionowa
droga – wszystko
w świetle błyskawicy
twarz
przed lustrem
z zamkniętymi oczami
gdy je otworzysz
zrozumiesz
byłem blisko
2019
Pociąg Cummings-Miłość
pociąg
przez bawełniane chmury
(gdy ty myjesz włosy) okna
w wagonach pootwierane pociąg
i dzikie wiatry (gdy ty
oddychasz przez sen) lustra
w przedziałach zaparowane (czy delfin słoneczny
zmieszał przebiśniegi z deszczem?) – na szkle
rysuję do ciebie list (odbierasz
go we śnie tsunami) już
już prawie pociąg
wjeżdża w akwaria wieczoru
i tonie (gdy ty
wiosno
znów na perony
przywiewasz ludziom jakieś
– a są takie – nieba
fiksapąsowych róż)
2020
4:44. przepalanie
bardzo jasny
bardzo siwy księżyc
na pół
jedna połowa
siwieje we mnie
jak pola
jak włosy
listopad
o tej porze roku
i o tej godzinie
króluje długie
otwarte coś
papieros gaśnie
zasypiam
w przepaść
w przepaści
czekam zawieszony
dzień zabiera gwiazdy
które pojawiają się
w tym świecie
jakby się do nas przepalały
światło
już
jestem w nich
patrzę od środka
w każdej życie
twarze
przedmioty
wstaję
dotykam
dzień dobry
mówi ona
chodź
odpowiadam
i
gwiezdniejemy razem
2019
Rozwiany
przez całą noc
biegłem za tobą we śnie
wierszu
za mocno chciałem
cię uchwycić
i tylko
spadliśmy razem
(prze-
bijając świt
kilka
kilkadziesiąt
błękitnych szyb)
w ten rozwiany obłok
2019