Misterium

I

Czuję
że
coś wpełzło
spoczęło o tam →
na skraju sumienia

Czyjego?
nie mam pojęcia

W sumie wnikliwie rozważam stan duchowej łaski
w paradoksie niełaski
przez nadgryziony miąższ oświecenia

II

Przy bacznej obserwacji
Pana naszego
wyeksponowałem jej cnotę na głównym ołtarzu
i obdarzyłem nasieniem nieskazitelnie czystym
niejako w formie eucharystii
wywiązując się z obowiązku męskiego – siewcy
wspólnymi siłami doszliśmy do wzajemnego zjednoczenia ludu
w akcie modlitwy

III

leżąc wieloosobowej pozie w obdartych łachmanach
w niekonwencjonalny sposób zademonstrowałem
dwa salta i parę obrotów
względnie własnego scenariusza
mogę być wszystkim tym
kim tylko zechcę być


Osobliwy

Wreszcie dostąpiłem zaszczytu oczyszczenia
w ostatnią bezgwiezdną noc
u schyłku – dekadentyzm Młodopolski
(Boy opisał w periodykach
– atramentem rozweselającym)

Wybuchłem kpiącą czkawką
tracąc pamięć( absolutną?)
aż po noc nieprzespaną
a i dzień z życiorysu wymazany


Bezczynność

U łapiducha na stosie niezliczonych upadłych dusz
bez zbędnych rozmów o etyce i meandrach autokreacji
oczekuję na werdykt (ostateczny?)

Sala wypełniona bez-osobowymi figurami woskowymi
moherowymi konserwatystami i paroma spróchniałymi wieszakami

Bliżej niż dalej
nieświadomie skwitowałem

Podwzgórze
ostatkiem sił usiłuję dotrzymać kroku
w harmonizacji „ z ciemną stroną księżyca”

Stukot wezbranych końskich kopyt
kawalkada karoc wewnątrz czaszki
z dołu w górę z góry w dół rozgardiasz wiecznej drogi

Arkadiusz Aulich – Trzy wiersze
QR kod: Arkadiusz Aulich – Trzy wiersze