Rodzina

Pani kazała narysować rodzinę.
I co narysowałeś, synku?
To Ty, to ja, a to Zbyszek,
przecież jest tu codziennie.
Tak, ale jutro już go nie będzie.


Ta rozmowa o przyjaźni nie miała wybrzmieć teraz,
a wódka powinna zostać wypita

Sławkowi K.

Było nas trzech, (bo jeszcze ksiądz Tischner:
„Nic, to jest pół litra na dwóch”)! . Musimy się zobaczyć.
(Nie wszystko da się prze-wiedzieć na pewno).

I jeszcze pozdrowienia
ze szlaku. Takie co patrzą uśmiechnięte z kominka,
albo w biurze (nie wiem nawet czy jest kominek?)
Z fotografii mortualnej ante mortem. (Nie było wiadomo, kto ma kupić litra.)

“A tak tylko, chciałem pogadać”
(A może tylko sprawdzić czy żyjesz? Rozmowa bez wódki jest sztywna jak Sztywny pal Azji )
” Żeby podtrzymać nadwątloną komunikację” (Czy coś tak wątłego jak my, można zatrzymać przy życiu czymś tak okrutnym jak słowo?)

„Mam nadzieję, (nadzieja umiera zawsze) że u Was (że z nami jest) ) wszystko (że co!?)
w porządku”.
(czasem ostatnia, często pierwsza)

„Sławek dziś w nocy zmarł”


Szamanka

Tych wierszy nie przeczytałbym pewnie nigdy, gdyby nie nagroda Najki??? jak powiedziała moja córka, lat dwanaście trzynaście prawie. Śliczny ten piesek na okładce.

Śliczne pieski i kotki zawsze wzruszają małe dzieci szczególnie, gdy się dowiedzą, że kapłani katoliccy, nie przewidzieli dla nich miejsca w niebie.

Małe dzieci wzruszają katolickich kapłanów, zwłaszcza, że wiedzą, że nie czeka ich za to żadna kara, ani doczesna, ani piekielna.

Katoliccy szamani lubią straszyć małe dzieci piekłem, jeśli te nie zrobią wszystkiego czego żąda od nich miłujący Bóg, głęboko ukryty za powagą i pogardą niewzruszonego jak skała Kościoła.

Film, na który go, bo nie dorósł, do kina nie wpuszczono, miał tytuł Monde Cane.
Film, na który mnie, choć nie byłem jeszcze pełnoletni do kina wpuszczono, miał tytuł Szamanka. Utrzymany w konwencji naturalistycznej skrajności, dziękuję Tomku, ale nic nie zrozumiałem.
Po latach już wiem:
szamani nie mają nic wspólnego z Bogiem tak, jak seks z miłością.


***

Katedra jest wielka. I pusta.Organy milczą,
jakby zawstydzone,
że ciągle tu są.

Ten Który Jest Nieobecny
też milczy. Już nic nowego
nie może o sobie powiedzieć.

Po fascynacji i miłości, które nas tu przywiodły nie pozostanie ślad:
Kuzynki i kuzynowie smug.

I nie poruszył się ani jeden kamień na kamieniu.


***

Jest bardzo młoda
i bardzo ładna.
Jej długie nogi, narowiste,
ciągle biegną w miejscu,
jakby jeszcze nie wiedziała
co zrobić ze swoją urodą.

Co chwilę odwraca głowę,
jakby już nie miała czasu.
Jakby czas odjeżdżał jej szybciej,
niż pendolino.
Zerka za siebie. Sprawdza,
co to za stacja.

Niecierpliwa. Jak młodość.
Niepewna. Jak życie.
Jak następna stacja.


***

Mamy już wszystko.
Zaplanowane.
Zabukowane:
na luty, kwiecień
i sierpień.
Jest początek
listopada.

A wczoraj spadła
rakieta. W malutkiej
wiosce, gdzie dopiero
suszyło się zboże.
Na chleb.


***

Ciekawe, co byś powiedziała,
gdybyś mogła mówić, Tęczo?
Ciekawe, co byś powiedziała,
gdybyś wiedziała, że, teraz Ty,
stałaś się znakiem,
któremu sprzeciwiać się będą?

Zbigniew Głos – Siedem wierszy
QR kod: Zbigniew Głos – Siedem wierszy