Charków nocą

Mieszkanie na pierwszym piętrze, noc:
to rozgrzane w kłębach pościeli – tak, to ja.
to tęskniące za matką,
której trzeba wyjaśniać, że to ja – tak, to ja.

Noce tego roku są krańcami, na jakich stajemy,
z których spadamy,
idąc w perspektywę wyjaśniania matce, że drugiego piętra nie ma,
było zanim zrzucono inne to nierozumne
i zanim cisza przerwała
słyszenie własnego oddechu, szelestu włosów
o poduszkę
z czyjejś nogi lub ręki.

Mówię “tak, to ja” nawet wtedy, gdy to nie do końca ja:
bo w strachu – to nie ja, bo w głodzie – to też nie ja, bo bezsilny – nie ja.
Ale mówię “to ja”:
żeby nas uspokoić, żeby nie mówili “tamten”, gdy biorą ode mnie chleb,
bo tamtych kojarzymy z ciszą
i jednym piętrem,
które wkrótce zamieni się w puste pole.

Mieszkanie na ostatnim piętrze, noc:
snu nie ma
to dla nich najlepszy widok
puste pole
można sadzić
jabłka, wiśnie
z tego nas znają
za to cenią
skoro tak
dlaczego nie weszli na piętro?

A może wszystko ze mnie składa się
na tę noc


Bolące miejsca w kropki

Pełna naszych zachcianek jest teraz sukienka
w kropki, grochy albo bez.
Kto to widział? Żeby zdradę nosić we wzorze
i ostrzegać falbanami.

Ilość panów: mnożą się
i jak kropki z oddali zlewają
w kształt bliżej nieokreślony
za mało w nim z człowieka
by orzec: tyś mi pisany, lubiany, kochany, a tamten zapomniany.

Wykropkuję czy tej rozkoszy z kochania
nie jest zbyt wiele w umyśle małoletnim.

Mężczyźni o wątpliwych racjach naprawdę się spotkali
i podali sobie ręce,
wiedzą, czyja ręka, jakie niesie zamiary.

Pierwsze eksperymentalne ,,tak” powiedzieli sobie
w miejscu do tego przeznaczonym, wykropkowanym.

Sukienka gładka, bez nadruku.
Ile sił można nią podeprzeć?
Pokus pełnych i niepełnych
w ślepym dążeniu kobiety.
Mężczyznę przywiodła
nie dla sztuki poznania a dla zdobycia.
Czy mam ją, kobieta nad odzienie, przywrócić do nędzy niebycia?

Weronika Kułaga – Dwa wiersze
QR kod: Weronika Kułaga – Dwa wiersze