Swobodnie

jechać zakamarkami miast
leśnymi ścieżkami drogami
przez pola wioski zaspane
przecinać to wszystko
na pięć na trzy na pół
przez sam środek
sklejać z resztek aż
pustka w głowie napęcznieje
zapachem szosy po deszczu

jechać i być linią prostą
wznosić się i spadać
z zakrętów wychodzić cało
zatrzymać się w przydrożnym
sklepiku wypić piwo
porozmawiać z miejscowymi
o dinozaurach co wyginęły
razem z pracą i parkiem
co stoi pusty i straszy

jechać i wciągać w nozdrza pył
kurz wcierać w dziąsła
oblec się w piach łapczywie
połykać wiatr swobodnie
splunięciem zawieszać ślinę
w powietrzu jak pieczęć
na liście do wrogów
jechać jechać jechać
i nigdy nie wracać


I na pogrzebie samotnego człowieka
pojawia się tłum nieznajomych

włoskimi butami z cielęcej skóry
Nergal depcze Matkę Boską
Matka Boska drepcze boso
na drugą stronę tęczy

studenci filmówki plują na ekrany
laptopów z torrentami filmów
Romana Polańskiego
Roman Polański ukradkiem
kupuje bilet lotniczy do L.A.

Leprechuan pije Guinness’a
z Nergalem w Kutha
Charles Manson zabija cielaka
Matka Boska dynada na breloczku
kluczów włoskiego masarnika

laptopy z torrentami filmów
irlandzkich reżyserów
plują na studentów filmówki
szewc zabija szewca


Śmierciuszki

ona mówi
posłuchaj
przyłóż
ucho do brzucha
ono kopie
sobie grób
tupią po macicy
małe nóżki
z sutków sypie się piach
ona mówi
posłuchaj
mam tu w komodzie
takie
trupie ciuszki
trupie ciuszki
śmieciuszki


Nepal Exactly Betta Fish Need

na polu zakwitł pierwszy śnieg
nasiona z nieba skrzypią pod butami
melodie zimy

być pierwszym jak on
niezapamiętanym
niespodzianką
albo

wejść na górę ustawić znak
coś pionowo coś poziomo
połączyć to cierniem gwoździa
potem wracać tu co miesiąc
palić świece składać kwiaty

mówić wszystkim że
pierwszy był tu Bóg


Wolność

bądźcie jak ptaki
rozewrzyjcie zwieracze
w locie nad tłumem

Radosław Biniek – Pięć wierszy
QR kod: Radosław Biniek – Pięć wierszy