Barter
Ze strefy dyskomfortu wyłącznie śmierć jest
zdolna mnie uwolnić – ale iść do kostuchy bez życia na barter?
Wciąż nie wiem czy bardziej dążę do zdenatowania
czy od chwili narodzin uciekam
ale długo w rozkroku tym nie wytrzymam.
Strach mnie oplata na myśl o starości –
momentu, w którym do istnienia przywyknę.
Nie czuje się nic do pracy, z której po tygodniu się zwalnia;
ale jak wyzbyć się lęku przed opuszczeniem miejsca
w którym lat się przeżyło sześćdziesiąt?!
Czeka sporo mnie zmartwień,
kiedy życie już zacznę
Niepewność bytu
jeśli chodzi o wiarę w siebie
jestem wojującym ateista.
z pianą na ustach wrzeszczę,
że nie ma mnie wcale
przejmująca niepewność siebie
(albo pewność niesiebie)
we wszelkie życia aspekty paraliż
wciera podskórnie – gówno znaczy
możliwości bezkres, jeśli w głowie
egzystencji bezsens.
apetyt się kurczy w miarę głodówki
kiedyś świat chciałem zmienić
dzisiaj wystarczy mi pościel
wiersze to moja waluta
każde słowo deprecjonuje
moją wartość. Śmierdzę depresacją
na tyle, że robak nawet mnie nie chce.
żebym dla ciebie, pluskiewko, chociaż mógł
być przydatnym; jedz karaluszku, zanim wystygnie
Wymeldunek
nic ponad wolność
a więzy to więzić znaczy
jak ognia unikam
związać się przywiązać;
rozwiąż mnie z plątaniny nerwów
– baw się kłębkiem koteczku, rozerwij!
przed narodzinami para,
po śmierci stan stały,
aktualnie płynny jestem –
toksycznym wyciekiem świadomości
skażeniem na otoczenie, gdy tylko
dane mi sobą być.
czas to mój wróg
aprobuje go zabić
on zabija mnie nieustannie
– jak wyhodować w sobie syndrom sztokholmski?
nic ponad wolność
nie będę się w celi urządzać;
zdołam nie zwariować jedynie dzięki myśli
że za dobę koniec odsiadki.
Żyj jakby jutra miału nie być –
w takim razie dzisiaj przespać planuję
żeby mieć siły na to, czego pragnę.
Sprzedam/Oddam/Zamienię
serce mi stanie!
serce stanieje!
serce przecenię!
procent dziesięć
dwadzieścia, czterdzieści
sto! jakbym miał to bym
dwa pani oddał za frytę!
mam serce na stanie
oddam za darmo
stan mocno zaniedbany
widoczne pęknięcia
ślady nieodpowiedniego użytkowania
odbiór osobisty, chociaż dostarczyć też mogę choćby i do Grężówna nr kontaktowy: 726***628
Odnoszę wrażenie
odnoszę wrażenie
że jestem idiotą
nawet bilon wziąłem ze sobą
co by uiścić za przetrzymanie opłatę
karteczka na drzwiach stopuje moje zamiary:
LIKWIDACJA
ZAMKNIĘTE
a wczoraj jak odnieść chciałem to było
REMANENT
przedwczoraj
W NIEDZIELE NIECZYNNE
tydzień temu
URLOP
miesiąc
AWARIA SYSTEMU
rok
REMONT
życie
wtedy to nawet karteczki nie dali łaskawie
sam się musiałem domyślić
więc likwidacja, no cóż
biorę ze sobą idiotyzm
z powrotem do domu
chciałem na środku drogi porzucić, odejść
ale idiotyzm smutne ma oczy
i skowyt przykry tak na tyle
że opuścić nie sposób
więc idziemy – ja i JA
borszewiczowy mezalians
i nie wiem
co zrobić ze sobą
i co zrobić z sobą
bo
dojść nie umiem do siebie
i odejść nie umiem od siebie