Arts & Prints
bać się tym lepiej
licho wie kogo licho
przyniesie byle ołówek
i papier na wypadek
krupiasty tym lepiej
w karminie i czerni
z domieszką bordo
w innym miejscu
na tatuaż folia
na folię rękaw
pomylony projekt
nie odwróci się
Klaskanie jednej ręki
Jak lipny omen.
Po staremuż zbiegła się gorączka musi ustąpić.
Co z oczu, to z serca. Na dnie menisku ziarno na trzy.
Zawiść. Tupet. Obłuda.
Ten wierszyk nie ma akcji, bo po co.
Wytnij, kopiuj, wklej, udostępnij.
Nierentowny szynk wyzuty z gości. Podpłomyki
i ryż, komu to letnisko? Jeśli zdołam, to odwiedzę.
Rybitwa czy mewa?
Cóż podpowie chmurka? Kiedyż piosnkę wynuci wiatr?
Trza przepatrzeć, szydło z worka.
Trza przesypać, z garści w garść.
Trza ku słońcu, ku tęczy mi iść.
W podlocie. Przylocie. Przelocie.
Łut życia puchnie jak gardziel.
Nuże jazgot w przeplocie, gdzie dudni od spodu.
Wystarczy
za zdrój.
Salto na liniach
Świat prostopadłościan.
Świat ostrosłup.
Świat śmierciokąt.
Prezentowane wiersze pochodzą z pisanej książki „Widmo Brockenu”.