Klucz

Wyszedłem kupić chleb napisano na drzwiach
sprzedawca wybrał się do lasu
chciałam pójść za nim, ale w okolicy nie rośnie las
mogłoby to być zabawne, ale byłam głodna
chciałam zjeść trochę owoców morwy, ale przecież od dawna już panowała jesień
zrobiłam się nie tylko głodna, ale i smutna
w kieszeni brakowało klucza, może go zgubiłam
a może nie zamknęłam drzwi, pewnie nie zamknęłam
pewnie nie zamknęłam, co to za różnica


Piec

ten pusty pokój –
przypadł mi do gustu
zadomowiłam się w nim –
tylko kiedy pada śnieg
rozpalam w piecu
nie ma tu nic innego
w moim pokoju
nawet to okno
z widokiem na miasto –
przypadło mi do gustu
zadomowiłam się w nim –
nawet to okno
jest gdzie indziej


Sałatka z wystrzałami

Przeszklone ściany
kawiarni
sałatka z owocami morza
pomarańcza
czerwona pomarańcza
ułożona w plasterkach na skraju talerza
wszystko pięknie
duże piwo
wystrzał
zupełnie blisko
prawdziwy
nie z filmu
ten kto mówił, zamilkł
teraz milczy
następny wystrzał
okno rozbiło się w drobny mak, poleciało prosto w talerz
owoce morza
czerwona pomarańcza
białe szkło
wszystko pięknie
ale należało uprzedzić, że to niejadalne
w karcie dań napisano tylko
sałatka z wystrzałami


przełożyła Zofia Bałdyga

Marine Petrossian – Trzy wiersze
QR kod: Marine Petrossian – Trzy wiersze