Najgłupszy człowiek

Tylko nie myśląc, można żyć,
inaczej nawet doskonale padający deszcz,
nawet jej rzęsy z perłami wody,
wszystko jest perfekcyjne i złe.
Kiedy nagle coś w tobie zaczyna
myśleć, na świat spada

powietrze nasiąknięte iskrzącą się śliną
i nie pomaga nic.
W każdej setce podwójnie rafinowanego alkoholu
są dwie setki myśli rafinowanych potrójnie.
Każdy rząd pustych butelek zmienia się
w sylogizm, a picie w traktat o moralności.

Później dokładnie sprawdzasz swój mózg, jakbyś językiem
badał ząb, w którym pojawił się bolesny ropień. Czy jest jeszcze nerw,
który w nim myśli? Czy zabiło go szklane znieczulenie?
Z całego serca chcesz być najgłupszym człowiekiem na świecie.
Potem obserwujesz, jak ona długo na ciebie patrzy, a jej uroda
czyni cię głupim i szczęśliwym. Teraz znów można żyć.


geneza metafory i znaczenie pamięci

dziewczyna, o której pisze Blaga, jedząca śliwki z cmentarza,
aby sprawdzić, czy zmarli, z których wyrosły, byli dobrzy czy źli –
podobnie, miotając się między ścianami z mięsa, moja dusza szuka odpowiedzi.
w nich zamknięta jest pamięć, która jak chińskie dzwonki
rozbrzmiewa raz słodko, raz gorzkawo, niczym zapach
odżywczych soków, niegdyś dla ciebie także sączących się z ciała.

analogia z „Genezą metafory” sięga jeszcze głębiej:
chłopi w Lancrăm gotują śliwki wyrosłe na zmarłych, na ich mięsie,
dopóki nie zmienią się w cujkę. w niej fermentują razem i życie, i śmierć.
tak właśnie pamięć maceruje martwy czas we mnie jak w narcystycznej beczce,
póki jej niespójności nie zmiażdży ferment alkoholu,
z którego nie mogę się obudzić, ślizgając się bez końca między niebem a Szeolem.

nie dość głęboko w mej duszy, zgniecione, zwarte niczym grudki ziemi,
wspomnienia kiełkują nieustannie, ciągle gęstsze, ciągle bardziej płodne,
ich pędy pną się w górę w każdej chwili, bez przerwy,
a owoce pamięci, pełne alkoholu, nie przestają rosnąć.
tylko wówczas, gdy cujka budzi we mnie żar, który mrozi,
spadają, gniją i odżywiają najdroższe ziarna. wspomnienia są o przyszłości.

przełożyła Karina Stempel

Radu Vancu – Dwa wiersze
QR kod: Radu Vancu – Dwa wiersze