Lekcja poezji
(śpiew czeskich ptaków)

Dudlidle. Dudlidle.
Ty ty dydellillityty.
Ulije-ulije.
K-sik.
Ty ty dydelilityty.

Djep! Djep! Cirvid, cirvid!
Kyk, kjek. Kyk kjek!
Tyjupli. Tyjupli.
Klo klo klo…
Gu, gu, gu!

Kyry. Kerek.
Tyglic, tygelit.
Psit! Psit!
Kekeke. Kikiki.
Aji! Krkrkr.

Krukrukrukrukru!
Hu.
Gju, gju. Dyjidyji. Kjyv-kjyv!
Hu. Kvojkvi-kvi-kvi!
Hu.


Różewicz akbar

żebracy proszący o datek
testują nasze człowieczeństwo

milcząc ogłaszam swój egzystencjalny upadek
myśl współczesnego człowieka musi się przedrzeć przez huk informacji

na parapecie leży coś takiego
co wygląda jak gówno myszy

nie było żadnej rozmowy która prowadziłaby dokądś
u kresu przegotowanej jaźni

epoka konia dobiegła końca


Dzień dobry

nazywam się,
nazywaj mnie, z
siebie cień,
bez zająknięć
mlaśnięć i klaśnięć,
gdy telegraficzne stop
obwieszcza oczom
koniec klatki
komunikatu i logiki bata,

gdy błysk myśli rozrzedza mrok
a w markowej torbie
parciany wór


Przypis do karaska

na zachwaszczonym stadionie
wspominaliśmy butelkę

umysł zaschnięty w starej epoce
poszukuje źródła w nowej

czasami człowiek jest tak mądry
że mu się język plącze

nie machaj do mnie z topieli
duchu minionego czasu

nie ma przestrzeni miedzy słowami
tylko mrówki maszerują przez mózg

szukaj poezji pod spódnicami
w barze pamięci zwiedzaj podziemia

strażniku własnego popiołu
dym cygara wypełnia wiersz

niebiosa nie milczą
jeśli je masz w sobie

Robert Rybicki – Cztery wiersze
QR kod: Robert Rybicki – Cztery wiersze