na drobne
zamieniłeś matkę na młodszą kobietę rozmieniłeś
poezję na drobne grób na grządkę jak się z tym
czujesz traktowałeś muzę zbyt poważnie
z całą jej bezkształtnością
czystozębi
od kobiety do kobiety
idioci
zapatrzeni w siebie czystozębi onaniści
czyszczą sobie kapliczki
patrzą w kobietę jak w lustro
pod nogi jak w błoto
nad ranem
i jak ci się idzie nad ranem wiem że musisz iść nad
rzeką Odra i rzeką Spree na zgliszczach miasta
na zaplutych chodnikach przez
lepkie śniade korytarze przez
opuszczone podwórka i foyer hoteli
na przekór
jesteś do bólu miałeś być na przekór
na przekór kobietom matce i oficjalnym statystykom
na pokaz matce kobietom i teatralnej scenie
na przekór tym którzy się śliną których świerzbi
na widok na pokaz każdemu kto splunie
czułość
czemu tak krzywo patrzysz gdy mówię lepię brud
czemu widzisz tylko kamienie
papier ścierny?
jest przecież miękkość piasku
i skomlenie ptaków
jest inna czułość
idioto
w każdym ściętym wersie