Jestem
Jestem gwoździem w krzyżu
grzmotem i rykiem autostrady
zimną wodą i mocnym alkoholem
jestem listem od świętego Jana
jestem kawą zamiast seksu
nożem w sercu kochanka
materacem na tyłach pracowni
poplamionym nasieniem i krwią miesięczną
jestem pijanym pianinem
przyklejonym do ściany
jestem ścianą do której się w nocy tulisz
jestem złością i zimnem
jestem stacją metra o północy
cichym parkiem i głośnym dworcem
jestem litanią grzechów do popełnienia
modlitwą do Matki Szybkiego Reagowania
jestem nie wysłanym listem
zgubionym między skrzynkami
jestem w tobie i na tobie teraz
a zło jest jeszcze poza naszymi ciałami
(krew i pot)
Moje ciało rozpięte na maszcie
a flaga czarno- czerwona
przygryziona w złości warga
i krew i pot z niej spływa
dłonie stare i drżące
wrośnięte paznokcie
przygryziony naskórek
krew i pot z nich spływa
oczy wbudowane w beton ciała
i choroby głowy i weneryczne
te serca duszności przeszłe epilepsje
natręctwa i głosy
z nich nic nie spływa
***
Nasza ławka upstrzona
liśćmi i białym gównem
wokół latają wrony i myśli
dziewczynka z zapałkami
odpala jednego papierosa od drugiego
ma objawy
głowy z niedorobionymi oczami
taniec molekuł
lista zer i krzyżyk przed nazwiskiem
podobnie jak pani
dziś nie mam ochoty niczego jebać
więc niech się samo wyjebie
(listopad w październiku)
Droga nigdy nie była tak wyboista
usrana kolorowymi liśćmi i błotem
kawa nigdy nie była tak słaba
papierosy tak mało popularne
licząc tylko na przecinki i wykrzykniki
jak bezdomni cyganie pchaliśmy wózek
wracaliśmy na terapię grupową
do wszystkich świętych i idiotów
był listopad może jeszcze październik
Mała pierwszy raz krwawiła miesięcznie
(taka nasza jesień)
Rozbita szklanka czuję się uwolniona
od nadmiaru wspomnień
miłość leży na kanapie
poplamionej krwią miesięczną
miesiąc zaczyna się
kolejną miesięcznicą
przypominając o nagłym
ataku czułości
radość delikatnie poskromiona
budzi się smutek (jesień idzie)
jesień jest trwała
liście gniją w kałużach
chodząc Małej po bułki
codziennie potykam się o gałęzie
rozdeptuje żołędzie i kasztany
jesień z kolorami
zapachem i deszczem
nadal jest trwała
kawa za słaba
papierosy za mało popularne