zawsze mam wrażenie, że dopiero przed chwilą zaczęłam życie
na naszym balkonie
gnije ciepłe mięso lata
myślałam ze ten sierpień nigdy się nie skończy
a dostałam po twarzy betonem i deszczem
całe to jesienne przemijanie mnie nie dotyczy
ja się nigdy nie zestarzeję
jemy owsianki z płatkami kwiatów
na woli leżą rozjechane gołębie
kot gryzie swój ogon
kiedyś o tej porze roku miałam trzynaście lat
ale już nie pamiętam co ci wtedy mówiłam
pogniły mi szklanki w pokoju
zalałam ciecierzycę na hummus
wypłynęły z niej larwy moli
(czy jestem okropną osobą?)
kapary
pomidory
jabłka
płatki owsiane
chodzę po supermarkecie i płaczę
pan ochroniarz mnie nie pociesza
pani kasjerka nie układa mnie do snu
umizgi
chodzisz trochę szybciej niż ja. kiedy
zostaję w tyle, patrzę na twoje ramiona
(są twarde jak marynarka albo samochody)
pasek maseczki za miękkim uchem sprawia
że bolą mnie żyły. muszę w końcu zacząć
myśleć o czymś innym i znaleźć pracę.
zamiast tego stoję na środku ulicy
i daję się potrącać
*
od miesiąca moje uczucia są wszędzie
na wszystkich meblach ścianach
zwisają z krzesła razem z niewyprasowanymi sukienkami
prują się jak stare ubrania
i znowu mam dziurę w rajstopach
w którą wkładasz język
i powiększasz
*
dłubię w ścianach głębokie dziury
wyjmuję przedmioty z mieszkań sąsiadów
porcelanowe figurki ciężkie zegary wibratory wściekłe koty
układam na biurku krzesłach na podłodze
potykam się o nie po nocach
i rano zwłaszcza rano kiedy nie wiem gdzie jestem
spadają mi z łóżka
na którym próbuję cię przekonać żebyś przestał chrapać
*
mam między zębami pancerzyki owadów
a pod językiem ciebie
na twoich lepkich piersiach
usiadły fioletowe chrząszcze
rozgniatam je paznokciami
będziemy z nich robić nalewki konfitury
smarować próg domu
aż słodkie mięso poklei nam oczy
i nie będziemy mogły domyć rąk